2010-05-15

Podróż Jeden dzień w Kiszyniowie

Opisywane miejsca: Kiszyniów
Typ: Blog z podróży

Mołdawia – najbiedniejszy kraj Europy. Pierwsze wrażenia jednak zupełnie inne. Po przekroczeniu granicy rumuńsko-mołdawskiej droga robi się gładziutka. Po obu jej stronach ładnie wyglądające, kwitnące krzewy posadzone w równej odległości od siebie. Pierwszy napotkany samochód – elegancki chrysler na kiszyniowskich numerach. Wyprzedza z niedozwoloną prędkością policyjną dacię. Ta rusza w pościg za piratem. Praworządność? Czy może nadzieja na łapówkę?

 Kiszyniów wita nas blokami. Przypomina trochę polskie miasta. Wszędzie billboardy, szaro-kolorowo. Parkujemy – zaraz obok lśniącego porsche cayenne – na ulicy Stefana Wielkiego i Świętego. Cześć centrum jest wyłączona z ruchu – Mołdawianie świętują akurat Dzień Europy w Mołdawii (Ziua Europei in Moldova). Policjanci dbający o porządek mają ogromne czapki przypominające miniony okres. Specjalnie na ten event z Brukseli przyjechał Komisarz ds. Rozszerzenia – Stefan Fule. Poza nim występują Dorin Chirtoacă (burmistrz Kiszyniowa) i Mihai Ghimpu (przewodniczący Parlamentu Republiki Mołdawii oraz p.o. prezydenta Mołdawii). Gdy pierwszy z nich mówi, że wszyscy: Rosjanie, Rumuni, Ukraińcy, Polacy... są Mołdawianami, zaczynam bić brawo. Polskie stoisko jest jednym z większych. Oblegają je lokalsi: przebierają w materiałach promocyjnych: DVD, CD, kalendarze...

Wcześniej jednak idziemy coś zjeść. Trafiamy do czegoś co wygląda na bar mleczny. Żarcie jak żarcie, ale piwo Chisinau w upalny dzień smakuje wyśmienicie. Wychodząc zwracam uwagę na muzykę w sąsiednim lokalu: toż to nasz Muniek!!! Wracamy na Stefana Wielkiego i Świętego. Na jezdni duży napis CHOPIN 2010. Polskie akcenty na każdym kroku... Idzimy w stronę parku. Pod pomnikiem Stefana młoda para składa kwiaty i robi sobie zdjęcia. To taka tutejsza nowa świecka tradycja.

Czasy radzieckie są wiecznie żywe w świadomości Mołdawian. U ulicznych sprzedawców można zobaczyć znaczki upamiętaniające kolejne zjazdy partii, zwycięstwa nad faszyzmem czy 40-lecia Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckej. Do tego koszulki czy flagi z charakterystycznym CCCP.

Na koniec jedziemy jeszcze na cmentarz ormiański gdzie można znaleźć także polskie groby. Trafić nie jest łatwo – Ormianie albo nic o nich nie wiedzą albo nie chcą powiedzieć gdzie są, ale w końcu się udaje je odszukać. W drodze powrotej kupujemy wina – obowiązkowy punkt wizyty w Republice Mołdawii. Trzeba będzie kiedyś wrócić po więcej...

  • Kiszyniów wita!
  • Porsche cayenne, czyli nie taka Mołdawia biedna
  • Poczta + skytower = architektoniczny chaos
  • Oldskulowy trolejbus
  • Oldskulowa policja
  • Partia Demokratyczna Mołdawii
  • Dla chętnych mogą byc z twarzą Putina...
  • To gdzie my w końcu jesteśmy?
  • CCCP wiecznie żywy!!!
  • Nie ma jak chłodny Chisinau
  • Scenka rodzajowa
  • Na ludowo...
  • Dzień Europy w telewizji...
  • Łuk w samym centrum miasta
  • Dorin Chirtoacă (burmistrz Kiszyniowa)
  • Łuk z nieco innej perspektywy
  • Mihai Ghimpu (przewodniczący Parlamentu Republiki Mołdawii oraz p.o. prezydenta Mołdawii)
  • Droga pani z telewizji
  • Komisarz ds. Rozszerzenia – Stefan Fule
  • Polskie stoisko
  • Widoki na przyszłośc? Obiecujące...
  • Nowa świecka tradycja...
  • Fontanna w parku miejskim
  • Fontanna w parku miejskim
  • Kolejny trolejbus
  • Bulwar Stefana Wielkiego i Świętego - główna ulica Kiszyniowa
  • PLN - trzecia waluta świata!!!
  • Chopin 2010
  • Suveniry
  • Kościół ormiański
  • Polski grób w Kiszyniowie
  • Cmentarz w Kiszyniowe
  • Hotel National
  • Hotel Chisinau

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. pomysl.po.wypiciu
    pomysl.po.wypiciu (02.08.2010 17:46)
    ach to piwo Chisinau robione w Rosji :)
  2. przedpole
    przedpole (23.06.2010 9:07) +1
    Ciekawy kraj,ale mało wśród polskich turystów popularny.Moje wrażenia pokrywają się z opisanymi.Udało mi także się przejechać dwukrotnie przez Naddniestrze i jest to kraj do polecenia dla tęskniących za czasami komunizmu.Tam czas sie zatrzymał :są kołchozy, pomniki Lenina i zarobkl kilkudziesieciodolarowe.
  3. city_hopper
    city_hopper (22.06.2010 16:19) +1
    Dla mnie jako zagorzałego rumunofila relacja jest bardzo ciekawa. Cieszę się, że Mołdawia wreszcie pozbyła się radzieckiego komunistycznego przywódcy Woronina i dryfuje w stronę UE. Cieszę się widząc, że oficjalne napisy są w alfabecie łacińskim, a nie cyrylicy. Zastanawiam się tylko nad sensem istnienia tego kraju, Jak się pozbędą rosyjskojęzycznego Naddniestrza, to wskaźnik rumuńskojęzycznych mieszkańców będzie taki, że może Besarabia będzie chciała powrócić do macierzy? Ale to byłby pretekst dla Kosowa, więc raczej do tego nie dojdzie. A wina naprawdę mają dobre :-) (i w W-wie jest jedna restauracja mołdawska).
  4. dingo11
    dingo11 (21.06.2010 18:58) +3
    ... mają niezłe wina :)))
  5. slawannka
    slawannka (21.06.2010 18:50) +4
    Do komentowania? A to co ludziom przyjdzie do głowy!
    Mnie na przykład przyszło, że kiedyś opiekowałam się wycieczką z Kiszyniowa, to byli bardzo sympatyczni ludzie. Oczywiście, piliśmy wino, dużo wina. Jakoś to wino najbardziej zapamiętałam.
    A tu ciekawe obrazki, interesująca relacja z jednego dnia!
  6. ktt2254
    ktt2254 (19.06.2010 13:43)
    może nienajgorsze fotki, ale pobytu i tak zazdroszcze...
  7. ktt2254
    ktt2254 (19.06.2010 13:41)
    a co tu jest do komentowania...