Podróż Chorwacja 2010
W maju 2010 pierwszy raz odwiedziliśmy Chorwację. Była to wycieczka samochodowa, z noclegiem na Węgrzech (Gyõr) u rodziny mojej drugiej połówki. Za bazę noclegową i wypadową posłużyła na Crikvenica - miasteczko położone nad Zatoką Kvanerską, kilkadziesiąt kilometrów na południowy wschód od Rijeki. Crikvenica cieszy się popularnością ze względu na znajdujące się tam sanatoria. Jako miejscowość wypoczynkowo-uzdrowiskowa jest znana od końca XIX wieku.
Na początku maja Crikvenica oczekiwała dopiero na najazd turystów, część restauracji i sklepów była jeszcze zamknięta, ale dzięki temu że wybraliśmy taki termin można było spokojnie spacerować po miasteczku, unikając "turystycznych korków" na ulicach i chodnikach.
Generalnie w Chorwacji jest dość drogo. Ceny artykułów kupowane w dużych sklepach samoobsługowych były wyższe niż w PL. Wybraliśmy opcję jedynie ze śniadaniem w hotelu. Stołowaliśmy się zatem na mieście lub zakupy robiliśmy osobiście.
W Crikvenicy zabytków właściwie nie ma, ale wiedzieliśmy o tym już przed podróżą. Ze względu na napięty grafik wycieczkowy spędziliśmy w miasteczku mało czasu.
Pogoda nas tym razem nie rozpieszczała. Tylko jeden dzień słoneczny, pozostałe dni - przelotne deszcze lub ulewy i burze.
Oznakowanie zabytków, tras i miejsc godnych zobaczenia pozostawia w Chorwacji wiele do życzenia. Zdarzyło nam się kilka razy pojechać do miejsc opisanych w przewodnikach, ale okazywało się, że są niedostępne dla zwiedzających lub zamknięte mimo, że powinny być otwarte....W niektóre miejsca tylko dzięki miejscowym trafiliśmy, ponieważ oznakowane były fatalnie. Na szczęście język chorwacki jest bardzo łatwy do zrozumienia...w małych miasteczkach rzadko kto władał angielskim ;-)
Legenda wiąże Senj będący już w IX w. ośrodkiem piśmiennictwa, z działalnością twórców i popularyzatorów głagolicy – świętych Cyryla i Metodego. Przez stulecia powstawały tu manuskrypty pisane tym alfabetem,
a pół wieku po wynalezieniu druku przez Gutenberga uruchomiono
pierwszą w kraju drukarnię. Z dawnych fortyfikacji otaczających obecne Stare
Miasto zachowało się 13 kamiennych baszt, a wśród nich potężne Leonova
kula i Lipica. Przy głównym rynku znajdują się: zamek Frankopanów z XIV w.
oraz XV-wieczne pałace Vukasoviciów i Petrovskich, a przy starym rynku XII-wieczna katedra Najświętszej Marii Panny – najstarsza budowla w mieście.
Miasteczko opanowane przez niemieckich turystów - emerytów ;-)
Większość zabytków popada w ruinę, ciekawe czy doczekają się na renowację...?
Nad miastem Senj góruje imponująca czworokątna twierdza Nehaj, wzniesiona w XVI w. przez uskoków – uciekinierów z terenów podbitych przez Turków, głównie z Serbii, a później – znanych adriatyckich piratów, którzy uczynili Senj bazą dla swych wypraw morskich. Położenie i konstrukcja twierdzy pozwalały na ostrzeliwanie z dział całej okolicy, a grubość murów, dochodząca do 3,5 m, zapewniała bezpieczeństwo obrońcom. Z twierdzy rozpościera się piękny widok, m.in. na wyspy Krk i Rab oraz góry Velebit. Na wschód od miasta znajduje się przełęcz Vratnik (698 m n.p.m.), najniższa między wybrzeżem a resztą kraju. Wieje przez nią, szczególnie zimą, porywisty i zimny wiatr bora, co sprawia, że Senj jest najchłodniejszym miastem nad Adriatykiem.
W twierdzy znajduje się też muzeum i restauracja ( w maju była jeszcze nieczynna )
Mało która miejscowość zawdzięcza turystom tak wiele, jak Opatija. Do połowy XIX w. we wsi stały tylko chaty rybaków, a jedyną większą budowlą był kościół św. Jakuba (crkva sv. Jakoba).
W 1844 r. w Opatii powstała pierwsza letniskowa willa, Angiolina, zbudowana przez Iginio Scarpa z Rijeki. Zapraszano do niej licznych gości, m.in. cesarza Ferdynanda z małżonką. Wieść o nowym letnisku szybko się rozeszła, przede wszystkim wśród austriackiej arystokracji. W Opatii niemal na wyścigi zaczęto budować wille i hotele.
W1873 r. doprowadzono linię kolejową.W 2004 r. Opatija i okoliczne miejscowości – Ičiči, Ika, Lovran, Medveja i Moščenička Draga – obchodziły 160. rocznicę przyjazdu pierwszych turystów. Tworzą one teraz jeden, prawie nieprzerwany pas turystycznych osiedli.
Niewielka osada na brzegach kanału Velebit z przeprawą promową na wyspę Rab i małym portem. Niestety nie był to jeszcze sezon i uciekł nam prom na wyspę...Na kolejny trzeba było czekać ponad 2 h, więc darowaliśmy sobie przeprawę. Miasteczko wyglądąło jak opustoszałe. Jedynie koty szalały w porcie, pastwiąc się nad resztkami ryb...
Na przylądku przed portem można znaleźć resztki średniowiecznego zamku z roku 1251. Kościół Św. Nikola został wybudowany w roku 1179, ale dzisiejszą postać ma od 16. stulecia.
Największą wyspę Adriatyku (409 km²) oddziela od lądu Kanał Vinodolski. We wschodniej części Krku wznoszą się wysokie góry (najwyższy szczyt Obzova, 569 m n.p.m.). Na zachodzie, gdzie klimat jest łagodniejszy i bardziej wilgotny, są lasy i winnice. Mieszkańcy, którzy żyli kiedyś z rolnictwa i rybołówstwa, utrzymują się głównie z turystyki. W letniska przekształciły się niemal wszystkie miejscowości na wybrzeżu, m.in. Krk, Baska, Punat, Malinska i Omisalj.
Stolica wyspy Krk zaliczana jest do najpiękniejszych miast regionu Górnego Adriatyku. W porcie można zobaczyć pozostałości późnośredniowiecznych murów miejskich.
Sama wycieczka na wyspę to ciekawe przeżycie - Krčki most , który trzeba pokonać o długości ponad 1 km. łączy wyspę Krk, poprzez wyspę Sv.Marko ze stałym lądem. Przejazd przez most jest płatny.
Zatoka Sepen, Mirine (2km od Omišalj) - pozostałości wczesnochrześcijańskiej bazyliki z V w. oraz rzymskiej gminy Fulfinum.
Informacje na temat tego miejsca są zdawkowe...jak coś znajdę to oczywiście dorzucę ;-)
To miejsce dla którego specjalnie zboczyliśmy z trasy przywitało nas tabliczką WSTĘP WZBRONIONY ze względu na prowadzone prace wykopaliskowe i trudności z poruszaniem się po zboczu, na którym pozostały ruiny twierdzy. Jak dotarliśmy na miejsce to siąpił deszcz i chodzenie po śliskich kamieniach było bardzo niebezpieczne, więc jedynie obstrykaliśmy ruinki z zewnątrz ( no i trochę nielegalnie wewnątrz ) .... Całości wzgórza nie dało jednak się pokonać - szkoda zdrowia i życia !
Na górze Kalnik zachowały się wspaniałe pozostałości średniowiecznego miasta Kalnik wzniesionego na skale. Niestety znalazłam bardzo mało informacji na temat tego miejsca - głównie po chorwacku ;-(
Stary zamek w miejscowości Drivenik jest twierdzą wzniesioną w średniowieczu do obrony i kontroli szlaku komunikacyjnego przez Vinodol. Zbudowano ją na planie czworoboku z narożnymi okrągłymi wieżami, jedną basztą i romańską wieżą obronną, która jest najstarszą częścią twierdzy. Swój obecny wygląd kasztel otrzymał w XV wieku, zaś w połowie XVIII wieku mieszkańcy podgrodzia zeszli w dolinę i przy wtedy wybudowanej drodze Bakar – Novi Vinodolski założyli dzisiejsza osadę.
Prace renowacyjne idą w tym miejscu całą parą...
Kolejne miasteczko niedaleko Crikvenicy to Bribir. Wieża Frankopańska w Bribirze to jedyna pozostałość dawnego kasztelu, który początkowo miał podwójne mury, wąski dziedziniec, budynek mieszkalny i administracyjny oraz dwie wieże. Pod koniec XIX wieku kasztel został zburzony, a na jego miejscu zbudowano szkołę i urząd gminy. Dlatego do dziś zachowała się tylko kwadratowa wieża i część murów w północnej i zachodniej części dawnego Kasztelu.
W Grižane niedaleko Crikvenicy znajdują się pozostałości grodziska na kamiennym klifie - niestety dotrzeć tam niełatwo. Ruiny widać z "centrum" miasteczka. W średniowieczu był to strategiczny punkt w dolinie Vinodol, ale to było do trzęsienia ziemi w 1323 roku. Właścicielem zamku byli członkowie rodziny Frankopan.
Kraljevica to stara, nadmorska miejscowość położona w samym sercu Zatoki Kvarnerskiej. Znajduje się tutaj przepiękny, XVII-wieczny zamek Frankopanów, a w lipcu turystów przyciąga odbywający się tu słynny festyn ludowy Kraljevska Noć. Wzdłuż morza wiedzie promenada, a z niej blisko do okolicznych plaż. Z Krajlevicy rozciąga się widok na największy w świecie betonowy most łączący pobliską wyspę Krk z lądem. W porcie znajduje się olbrzymia stocznia. Ciekawostką jest, że pracownikiem stoczni w Kraljevicy przez pewien czas był sam Josip Broz Tito.
Ze względu na napięty grafik i ulewę, która przeszła przez miasteczko, długo w nim nie zabawiliśmy
Do tego miasta zawitaliśmy żegnając Chorwację.
Čakovec jest drugim pod względem wielkości miastem leżącym na północy kraju. Miasto to leży pomiędzy rzekami Mura oraz Drawa. Rejon Čakovca znany jest z licznych winnic, a także miejsc do polowań na dziką zwierzynę. Większość populacji miasta to etniczni Chorwaci i katolicy, natomiast mniejszość stanowią Serbowie, Słoweńcy oraz Cyganie. W mieście szaleli maturzyści poprzebierani w "stroje klasowe". Każda bowiem klasa miała swój własny strój szyty właśnie z okazji zakończonych matur. W mieście udało nam się zwiedzić pałac, który pochodzi z XII wieku jednak jego obecny wygląd datowany jest na XVII wiek. Został zbudowany przez chorwacką, szlachecką rodzinę Zrinjskich. Dziś w pałacu znajduje się muzeum a teren dookoła pałacu to park i centrum handlowe. Do pałacu przedostaliśmy się przez bramę z basztą opanowaną przez maturzystów. Siedzieli sobie grupkami i popijali %%%. Niektórzy mieli już za dużo w czubie...oj sporo wypili tego dnia i mam wrażenie że nic nie będą pamiętać z hucznego obchodzenia końca matur.
Trafiliśmy do muzeum ok. 14.30. Muzeum otwarte do 15.00. Wchodzimy na teren muzeum - cisza..............w końcu słyszymy jakieś szmery w jednym z pokoi wzdłuż olbrzymiego korytarza...zaglądamy - a tam siedzi kobitka i prawie z przerażeniem patrzy i mówi po niemiecku : chcecie zwiedzać ? i wymownie patrzy na zegarek...zadzwoniła w końcu po kogoś, przyjęła kasę za bilety i czekamy...za chwilę wpada jegomość i mówi : dacie radę przez 15 minut ??? no daliśmy - ale to było ekspresowe zwiedzanie...okazało się że kustosz (chyba kustosz ???) ma znajomych w PL, więc powiedział że Polacy są OK i zostawia nas samych z wystawą. Komnat było sporo...właściwie żadnych zabezpieczeń i kamer...śmieliśmy się że część eksponatów można wynieść w kieszeniach...