Jedno z najbardziej urokliwych a przy tym klimatycznych muzeów lotniczych w jakich byłem lecz…żeby tam trafić trzeba się sporo nagimnastykować. Wystarczy stwierdzić, że wysiadając w okolicy dopiero piąta osoba potrafiła nas dobrze pokierować, a złej podpowiedzi udzieliła nawet miejscowa policja. Najbardziej kompetentni okazali się przedstawiciele miejscowego MPO którzy nie dość że kompetentnie wskazali drogę to jeszcze mówili ładnie po angielsku. Abyście nie błądzili mam dla was radę: niezależnie czy „w okolice” dojedziecie autobusem ekspresowym X 35 czy też koleją (U7 lub S5) należy wsiąść następnie w autobus 135 który podjeżdża bezpośrednio w pobliże muzeum.
Jak wspominałem samo muzeum jest bardzo klimatyczne - mieści się na terenie byłego lotniska wojskowego Berlin-Gatow. Już sam widok przeszło 70 maszyn stojącej w rządkach na pasach i drogach kołowania sprawia że miłośnik lotnictwa chciałby wykrzyknąć: ludzie po prostu raj, ja tu zostaje. Do zwiedzania są także dwa duże hangary a ilość samolotów „pod chmurką” sprawia że na spokojne zwiedzanie muzeum trzeba zarezerwować minimum ze 4 godziny. Wstęp jest darmowy, na miejscu jest też sklepik z suwenirami. Aha jedna dobra rada: gdy zwiedzacie muzeum w sezonie letnim obowiązkowy jest solidny zapas napojów, czapka oraz krem do opalania- w końcu na terenie tego lotniska cienia jest jak na lekarstwo. Zresztą z doświadczenia wam powiem, ze nigdzie człowiek nie opala się tak dobrze jak na lotnisku.