Nadeszła pora na zwiedzenie dalszych zakątków wyspy, a w szczególności jej wschodniego wybrzeża z aktualną stolicą wyspy Maó (hiszp. Mahón).
Po dotarciu do miasta udajemy się w stronę portu, gdzie zakotwiczone są rozmaitej wielkości promy chętne zabrać turystów w rejsy dookoła Minorki i na znajdujące się nieopodal skaliste i bezludne wysepki. Jednym z takich promów rozpoczynamy godzinny rejs po porcie Maó. Po raz kolejny przekonujemy się o niebywałej przejrzystości znajdującej się wokół wody, o czym świadczą cienie rzucane na dno przez mijane łodzie i jachty. Zachwycamy się również stojącymi wzdłuż wybrzeży pięknymi willami i mniejszymi domkami letniskowymi. Tak ładnie położonego lokum trudno nie pozazdrościć.
Po relaksie na wodach Morza Śródziemnego odwiedzamy znajdującą się nieopodal portu destylarnię dżinu Xoriguer, w której mamy okazję skosztować rozmaitych lokalnych alkoholi. W sumie na naszą degustację czekało ustawionych na beczkach około dwudziestu butelek, więc bez mocniejszej głowy i większej ilości czasu nie sposób było wszystkiego spróbować.
Najpopularniejszym lokalnym trunkiem na wyspie jest dżin oraz zrobiona na jego bazie pomada, czyli koktajl z ginu i lemoniady. Do tego zasmakowaliśmy w rozmaitych likierach - zwłaszcza o smaku kawowym i kakaowym. Wszystkie te wspaniałe trunki można oczywiście nabyć na miejscu (tudzież na lotnisku po odpowiednio wyższej cenie).
Spacer po stolicy rozpoczynamy od dotarcia do punktu widokowego, z którego podziwiamy ogromny (5 km długości, 900 m szerokości, 30 metrów głębokości) port w całej okazałości. To właśnie jemu stolica zawdzięcza swoje znaczenie. Port w Maó jest najgłębszym naturalnym portem na Morzu Śródziemnym i największym po Pearl Harbor na świecie. Wejścia do niego broni ogromna forteca La Mola oraz Fort de Marlborough zbudowany przez Brytyjczyków.
Samo miasto natomiast jest dużo bardziej zatłoczone, mniej tutaj spokoju i melancholii, jakiej można zaznać w Ciutadelli. Klifowe położenie Mahón powoduje że tamtejsze ulice wznoszą się i opadają. Podobnie jak w dawnej stolicy zabudowania to głównie kamienice w pastelowych, ale również bardziej wyrazistych np. czerwonych kolorach. Domy posiadają bardziej eleganckie fasady i okna z szybami przesuwanymi w pionie. Architektura miasta jest bardziej angielska (tzw. kolonialna) niż hiszpańska, przez co mniej przypada nam do gustu.
Ciutadella składająca się praktycznie w całości z gmatwaniny wąskich uliczek wydaje się przyjemniejsza niż bardziej zatłoczona i wyglądająca bardziej powszechnie stolica. Nie oznacza to jednak, że brakuje miejsc, po których można pospacerować. Wizytę można zakończyć zakupami na placu w centrum miasta, gdzie znajduje się targ wypełniony straganami z mniej lub bardziej oryginalnymi pamiątkami i elementami garderoby. Ciekawostka: podobno majonez pochodzi z Maó.