Wadi Rum
Przejażdżka samochodem po pustyni szlakiem dawnych kupieckich karawan? Odkrywanie starożytnych napisów naskalnych? A może Safari na pustyni w Jordanii ?. Gdzie oferują takie cudeńka? Gdzie jest taka „turystyczna ziemia obiecana”? Na południu Królestwa Jordanii, 25 km na północny- wschód od Akaby na pustyni Arabskiej wznosi się pasmo górskie Wadi Rum. Zajmuje ono obszar 720 km 2. Te góry na pustyni to potężne baszty skalne poprzecinane piaszczystymi dolinami zwanymi po arabsku wadi. Najdłuższe z nich osiągają po kilkadziesiąt kilometrów długości. Ten rejon przyciąga rok rocznie dziesiątki tysięcy turystów, chcących zobaczyć tą egzotyczną krainę piasku i skał.
Na Wadi najlepiej przyjechać o wiosną między marcem a majem, kiedy kwitną nieliczne rośliny pustynne ( na przykład z http://gotramping.pl/index.php/pl/gruzja ). Pustynia nabiera wtedy koloru i życia. A i temperatura jest znośna dla Europejczyka. Nie należy się wybierać latem; jest tu do 45 stopni.
Jadę na wadi
Akurat przyjeżdżam na Wadi jesienią. Jest połowa października i upały zelżały. 38 stopni to temperatura w sam raz dla przedstawiciela kraju północy, żeby się gotować ale nie pokazać tego po sobie. Do Wadi Rum prowadzi jedna droga. Z pustynnej autostrady Akaba- Amman należy skręcić jakieś 10 km przed Akabą na wschód. Po kilku kilometrach jazdy pustkowiem wzdłuż nieużywanych torów kolejowych w górę zaczynają strzelać potężne skały piaskowcowe. Wadi to szereg dolin rozrzuconych pomiędzy skałami na długości ok. 160 km. Wjeżdżam w to udzielne księstwo. Na niewielkim, płaskim i piaszczystym odcinku rozciągniętym pomiędzy kilkusetmetrowej wysokości skałami rozłożyło się centrum informacyjne tak zwanego obszaru chronionego Wadi Rum. To niejako brama do Wadi Rum. Każdy kto chce zobaczyć pustynne dziwy musi zapłacić 10 jp czyli funtów jordańskich
Jak wynajmuję "taksówkę"
Tutaj w pastelowych pudełkowatych domkach zlewających się kolorystycznie z otaczającymi skałami można wynająć jeepa lub wielbłądy z przewodnikiem. Można tu również kupić beduińskie pamiątki. Droga asfaltowa prowadzi jeszcze 6 kilometrów w głąb pustyni skalnej. W wąwozie kilkusetmetrowej szerokości pomiędzy najwyższymi skałami w okolicy Jebel Rum (arab. Góra Rum, 1745 m n.p.m.) i Um Ishrin ulokowała się wioska Rum Village zamieszkiwana przez kilka tysięcy arabskich dusz. Tutaj kończy się droga asfaltowa, a zaczynają bezdroża. Rum Village zamieszkała jest przez przewodników, którzy rekrutują się z pośród Beduinów- ludzi pustyni , a dokładniej członków plemienia Huweitatów. Beduini (arab. Bedu znaczy nomada) mieszkają na terenie pustyni od wieków. Przed wiekami, karawanami przemierzali ogromne przestrzenie wożąc jedwab, przyprawy i kość słoniowa. Jeszcze i obecnie, kiedy zbudowano im stałe osiedla prowadzą półkoczowniczy tryb życia. Latem mieszkają w osiedlach zimą wyruszają na pustynie. Firm organizujących safari jest w Wadi Rum kilkanaście. Wybierając się na pustynię najlepiej zarezerwować miejsce w samochodzie zawczasu. Ceny dla niespodziewanych turystów wykupujących przejażdżkę w centrum informacyjnym są znacznie wyższe niż rezerwowane. Ale zawsze warto negocjować cenę, gdyż wszystkie firmy organizujące safari są prywatne. Organizatorzy zazwyczaj zbierają kilkunastoosobowe grupy, które małymi karawanami samochodowymi ruszają w pustynię. Wadi Rum można zwiedzać nie tylko samochodem ale także wielbłądami, konno i na piechotę. Na turystów czeka kilka tras. Można się wybrać również samodzielnie. Należy być wtedy odpowiednio przygotowanym i wyekwipowanym oraz wpoić sobie pewną dozę determinacji łazikując po pustyni. Szlaki są nieoznakowane, a liczyć można tylko na siebie. Najbardziej popularne pozostaje jednak safari. Wadi Rum jest obszarem chronionym i samochody poruszają się po ściśle wyznaczonych trasach, których przebieg znają kierowcy, gdyż dla pasażera pozostają one zupełnie anonimowe. Atrakcji w Wadi Rum jest co niemiara. Żelaznych punktów zwiedzania jest kilkanaście. Wybieram przejażdżkę samochodem.
Nareszcie pustynia
Kiedy opuszczam asfaltową szosę wyjeżdżając z Rum Village po plecach przechodzi mi mrowie. Samochód porusza się po piaszczystej równinie zapadając się czasem do pół osi. Na ogół jednak podłoże jest utwardzone.
Źródło Laurence'a z Arabii
Pierwszym punktem na trasie jest zazwyczaj tzw. źródło Laurence’a. Dżipy zatrzymują się pod górą obsypaną rumoszem skalnym. W połowie wysokości stromego zbocza stoi samotne drzewo. W punkcie programu jest wdrapywanie się do tego drzewa. Tam znajduje się owo wspomniane źródło, które po dokładnym obejrzeniu okazuje się sadzawką w występie skalnym- niewielką kałużą pokrytą zielonymi glonami. Spróbowanie wody skończy się murowanym zatruciem. Nawet się nie zbliżam. Nazwa źródła nawiązuje do Laurewnce’a z Arabii- znanego szpiega brytyjskiego z I wojny światowej. W pustkowiach Wadi Rum Laurence organizował oddziały partyzantów arabskich, które atakowały garnizony tureckie na Półwyspie Arabskim. Poniżej źródła Laurence’a na potężnym głazie wyryte są napisy starożytne w języku nabatejskim. Antyczni „biznesmeni” wędrując z karawanami zostawiali w ten sposób kolegom po fachu informacje którędy podróżować po pustyni.
Kanion Khazali
Następnym punktem, który zazwyczaj odwiedzają turyści jest siq Khazali (arab. Siq oznacza kanion). W potężnej skale znajduje się wnęka o głębokości kilkuset metrów. Nic ekstrawaganckiego, kanion jakich wiele w tych okolicach. Ale na ścianach Khazali znajdują się następne inskrypcje nabatejskie. Kanion w pewnym momencie zagradza próg skalny. Powyżej trudno wejść bez sprzętu wspinaczkowego. Podobno za progiem skalnym znajduje się staw górski i dalszy ciąg rzadko eksplorowanych korytarzy. Nikt nie broni sprawdzić. Samochody przejeżdżają od jednej grupy skalnej do następnej. Kolejną atrakcją mogą być znane czerwone wydmy. To kupy piasku, które powstawały na skutek działania erozji przez kilka milionów lat. Dzień w dzień niskie temperatury w nocy i wysokie w dzień rozsadzały skały i kruszyły je, a piasek obsypywał się ze skał tworząc wydmy w kolorze ochry. Sięgają one kilkudziesięciu metrów wysokości . Inne fantastyczne zjawiska natury to mosty skalne zawieszone wysoko nad ziemią, rysunki naskalne Nabatejczyków z II-III w. Naszej ery.
Baśniowy most Um Fruth
Kulminacyjnym punktem mojej wycieczki jest most skalny Um Fruth w południowej części obszaru. Fenomen natury. Kilkanaście metrów nad ziemią pomiędzy smukłą kolumną skalną a inną grupą potężnych kamlotów wisi przerzucony potężny kawał skały. Można tam wejść korzystając ze zjawiska tarcia. Miejscowy piaskowiec jest tak chropowaty, że nawet bez specjalnej trudności można wdrapać się po nachylonej skale. Wejście jest dość powietrzne ale pamiątkowe zdjęcie wyjątkowe. Pośród skał Wadi Rum pozakładane są w różnych miejscach obozowiska beduińskie. Wycieczki zazwyczaj przed wieczorem przybywają do takiego obozowiska.
Gwiazdy nad pustynią
Atrakcją ma być nocleg w takim ciężkim, wełnianym namiocie. W ciągu dnia w środku jest gorąco i duszno. Natomiast namioty sprawdzają się w nocy, kiedy temperatura spada do kilku stopni. Obozowiska beduińskie usytuowane są zazwyczaj opodal skał. Obowiązkowym punktem takiego noclegu jest oglądanie zachodu słońca. Skały i piasek rdzewieją. Przybierają fantastyczny wygląd kiedy kładą się cienie. Zjawisko to obserwuje się zazwyczaj z wierzchołka skały. Pustynia wygląda wtedy niczym skały na Marsie. Podczas kolacji można doświadczyć znanej beduińskiej gościnności, kiedy zazwyczaj milczący przewodnicy częstują typowymi potrawami gawędząc przy tym z turystami. Śmiałkowie, którzy lepiej przygotowali się do wypadu mogą przenocować w śpiworze na materacu na zewnątrz mając za kołdrę niebo z gwiazdami. Rezygnują z chroniących ścian namiotu i targam gruby materac na piasek kilkadziesiąt metrów za obóz. Wolę przemarznąć niż nawdychać się stęchlizny. Nie boję się też skorpionów. Przewodnik powiedział, że ostatniego widział kilka lat temu. A na pustyni jest niemal codziennie. Po takim nieprzespanym noclegu, kiedy na nieboskłonie widać tyle gwiazd ile nigdy nie zobaczy się w mieście, a także od chłodu, który budzi nad ranem, wycieczka wraca do Rum Village. Inne atrakcyjne miejsca, które warto zobaczyć to piękne skały zwane „siedem filarów mądrości”. Zachwycał się nimi wspomniany Laurence. Widok skał skłaniał do zadumy dlatego tak poetycko je nazwano. Można również obejrzeć wątpliwej wartości inną atrakcję związaną z Brytyjczykiem. Tak zwany dom Laurence’a. Kupa kamieni popod ładnym grzybem skalnym. Z czystym sumieniem możemy przekonać przewodnika, żeby tam nie jechać. Lepiej zobaczyć kolejny z kanionów. A gdy już wrócimy do odległego Rum Village, to doświadczymy po raz kolejny gościnności Beduinów- pożegnania przy tradycyjnej beduińskiej herbacie z listkami świeżej mięty. Do zobaczenia gościnna Jordanio.
więcej : www.gotramping.pl