Podróż Jak w szwajcarskim zegarku - Wreszcie wakacje



2009-09-03

Letnie wakacje 2009 to najpierw miała być do Grecja statkiem po wyspach. Ale w końcu Szwajcaria zdecydowała.  Oboje z mężem “kochamy” góry i chodzenie po nich jest naszym hobby od wielu lat. A ponieważ mieszkamy na płaskich terenach i daleko od gór, to Szwajcaria przeważyła.  Zbierałam materiały, szukałam ciekawych miejsc, noclegów  (co za drożyzna w hotelach! unikamy hoteli). Zdecydowaliśmy się na regiony, na B&B najtańsze, jakie są.  Samo szukanie B&B zajęło chyba z miesiąc.  Strona “mySwitzerland.com” była najbardziej użyteczna; jest ta sama po polsku „mojaszwajcaria.pl”.  Mój mąż Jan chciał pochodzić po górach, ja też, ale kolano juz bolało przed wyjazdem. Trochę się bałam się, że nie dam rady.  16 dni na wakacje to nie tak dużo wraz z lotem.  To za mało, wszystkiego nie da się zobaczyć i jeszcze po górach pochodzić. Tempo ekspresowe.  Podobnie jak w tym dowcipie o Amerykanach, co jadą do Europy na 5 dni na wycieczkę… “jak to jest wtorek to jesteśmy we Francji”. Nic nie pisałam w czasie podroży, codziennie padałam na łóżko jak dętka zmęczona. Spałam jak zabita i rano w drogę.Byliśmy w 4 rejonach Szwajcarii: Rejon Genewy (język francuski), rejon Bernise Oberland (niemiecki), rejon Graubunden (niemiecki), rejon Wallis (też niemiecki) i rejon Ticino (włoski). Jechaliśmy samochodem, zatrzymywaliśmy się w B&B z góry zarezerwowanych.  Był tylko jeden hotel troszkę lepszy “po drodze”, aby nie jechać ciągiem 500 km. Hotel był w Laukerbad, ale o tym na końcu…

  • Szwajcaria Podroz 2009