Nasza podroz do Brazylii byla poniekad zaskoczeniem dla nas samych. Przez blisko pol roku planowalismy wyprawe do poludniowej Afryki lecz gdy przyszedl czas na sfinalizowanie naszych planow okazalo sie, ze nie ma biletow po przystepnych cenach do Johanesburga – miejsca, skad mielismy rozpoczac eskapade po Namibii, Botswanie, Zambii… Trzeba bylo podjac szybka decyzje: Brazylia.    

 

Udalo mi sie jak nigdy dotad znalezc w miare niedrogie bezposrednie polaczenie do Manaus. “Bezposrednie” to duzo powiedziane, gdyz mielismy dwie przesiadki, jedna w Miami, gdzie zatrzymalismy sie na noc, i druga w Panama City. Ostatni odcinek z Panamy do Manaus odbylismy malym samolotem, znak to, ze trasa jest malo popularna. Zaleta podrozowania do Brazylii w czasie naszego lata jest to, ze klimat miasta polozonego wewnatrz podrownikowej dzunglii nie robi juz na naszym organizmie takiego wrazenia, bo choc w Manaus panowal srodek “zimy”, to termometr wskazywal 35C.    

 

Manaus ma okolo 2 miliony mieszkancow i jest bodaj najwiekszym miastem Ameryki Poludniowej polozonym tak daleko od wybrzeza, ponadto lezy w kraju, w ktorym cos 85% ludnosci mieszka na wybrzezu. Wziawszy jeszcze pod uwage, ze miasto lezy dobre 2000 km od wybrzeza a jednoczesnie jest jednym z najwiekszych portow w calej Brazylii, czy tez, ze Manaus nie ma polaczenia drogowego z reszta kraju da nam juz na wstepie obraz miasta na wskros niezwyklego. I takie rzeczywiscie jest. Aczkolwiek trudno jest sie w nim doszukac jakiegokolwiek piekna. Poza piekna opera i okazalym budynkiem rzadu stanowego nie ma tam ani jednego uroczego zaulka. Jednoczesnie Manaus uchodzi za miasto o malej przestepczosci w skali kraju, jakim jest Brazylia, skad inad znana z wysokiej przestepczosci w duzych miastach. Taki byl poczatek naszej brazylijskiej przygody.

 

Brazylia jest jednym z szesciu najwiekszych krajow swiata. Choc jest odrobine mniejsza od Stanow to jest jednak wieksza od kraju-kontynentu Australii. Chcac w ciagu miesiaca jak najwiecej zobaczyc trzeba  bylo wczesniej zrobic plan podrozy. Ustalilismy oprocz Manaus jeszcze 7 punktow, ktore mialy polaczyc loty TAM-em. Bilety kupilismy jeszcze przed wyjazdem do Brazylii w ten sposob przyklepujac nasza trase Manaus-Brasilia-Campo Grande (stolica stanu Mato Groso do Sul)-Iguacu-Rio de Janeiro-Salvador (stolica stanu Bahia)-Recife (stolica stanu Pernambuco – no kto by pomyslal?)-Natal (stolica Rio Grande)-Manaus.

 

   Objechawszy wczesniej 5 innych krajow Ameryki Poludniowej mielismy wrazenie, ze nic nas juz na tym kontynencie nie zaskoczy. A jednak Brazylia zdolala nam zaaplikowac tyle nowych wrazen i zdumiewac nas na kazdym kroku swoja odrebnoscia i innością.   

 

Dzungla dzungli nierowna i tak tez dorzecze Amazonki jest najwieksza i najslawniejsza puszcza na swiecie. Wszechobecnosc i ilość slodkiej wody jest tu zadziwiajaca. Trudno jest zdefiniowac koryta rzek, na ktorych az roi sie od różnej wielkosci wysp i wysepek. Plynąc rzeka, z poziomu wody nie wiadomo czy rzeka sie rozwidla czy tylko rozmaite wyspy tworza dodatkowy labirynt przesmykow.  Szerokie rzeki takie jak Amazonka zwana na wschod od Manaus Solimoes czy Rio Negro miejscami rozlewaja sie tak szeroko, ze plynąc środkiem oba brzegi tylko ledwo zarysowują sie ścianą zieleni. Gdy wzmaga sie wiatr rzeka staje sie wzburzona niczym morze. Ilosc dokuczliwych insektow rozni sie w zaleznosci od okolicy. Wzdluz Rio Negro ze wzgledu na zasadowy odczyn jej wody jest bardzo malo owadów, ale juz Solimoes (Amazonka) ma ich wiecej a poruszając sie w głąb dzungli ich ilosc wzrasta do tak dokuczliwej ilosci, ze bez specjalnych siatek na glowe i odpowiedniej odziezy nie ma sie tam nawet co zapuszczac. Wziąłwszy jeszcze pod uwage wysoka malarycznosc tych rejonow to jest to prawdziwe zielone pieklo. Zwierzat w Amazonii jest mnostwo ale wytropic je w puszczy jest bardzo trudno: bagna, trzesawiska, geste poszycie, drzewa z kilkunastocentymetrowymi kolcami, jadowite mrowki dlugosci 5 cm – wszystko to utrudnia poruszanie sie po amazonskiej dzungli. Ponadto zwierzeta zobacza nas wczesniej niz my je i momentalnie znikną w gęstwinie.   

 

Najwiekszym rarytasem byly dwa leniwce (mama z dzieckiem) wytropione wysoko na drzewie rosnacym nad rzeka oraz boto – wielkie rozowe delfiny slodkowodne, endemiczny gatunek Amazonii. Zobaczyc wielkie rozowe cielska polujacych na ryby boto bylo dla nas przezyciem nie lada. Nasz przewodnik Alex urodzil sie nad gorna Rio Negro w plemieniu Tucano i byl prawdziwo skarbnica wiedzy o Amazonii. Choc jego naukowe wywody czasami jak na moj gust zbyt blisko zazebialy sie z legendami i wierzeniami Indian z dzungli – w koncu on sam sie w dzungli wychowal a starszyzna plemienna chciala go uczynic szmanem, to sluchalo sie go z zapartym tchem. Wedlug niego boto nie sa tak przyjazne w stosunku do ludzi jak delfiny morskie i czasami atakuja male lodki starajac sie je wywrocic. Plywajacych w wodzie ludzi potrafia niezle poturbowac ale podobno nigdy nie atakuja mezczyzn, tylko same kobiety. Ponoc to boto sa winne niewyjasnionym ciazom u kobiet…

  • Amazonia
  • Amazonia
  • Wschod slonca nad Rio Negro
  • Wieczor nad Rio Negro
  • Kup pan anakonde!
  • Dziewczynka z kaimanem
  • Amazonska architektura
  • Kolory Amazonii
  • Manaus - gmach Opery
  • Port w Manaus
  • Nasza trasa