Słowację "odkryłam" dopiero trzy lata temu. To dziwne, bo lubię wędrówki po górach, ale moje trasy omijały Słowację. Teraz tego bardzo żałuję. Z przyjemnością oglądałam zamieszczone na Kolumberze przez innych podróżników zdjęcia tego kraju. Moje zdjęcia i opisy mogą stanowić jedynie mało efektowne uzupełnienie , ale proszę potraktować je jako chęć wyrażenia zachwytu nad urodą Słowacji. Pierwsza przed trzema laty wyprawa była na Orawę. Wędrówka nas zachwyciła. W następym roku --2008 - pojechaliśmy do Zuberca. Przejście Rohacką Doliną jest teraz dla mnie syonimem najpiękniejszego spaceru. Chciałam podkreślić, że jest to spacer nie tylko dla wytrawnych turystów; łagodnie, ale bardzo konsekwentnie wznosząca się do góry - asfaltowa ścieżka pozwala na spacer także mało wprawnym turystom. Różnica oziomów wynosi 360 m. Widok Rohaczy jest imponujący. Droga kończy się na wysokości 1380 m n.p.m., przy Tatliakowej Chacie, czyli bufecie z ławkmi i stołami dla turystów. W ciągu trzech spędzonych tu dni, powędrowaliśmy na Latanę Dolinę, Wołowiec, w kolejnych dniach na Smutną Przełęcz, potem na Spaloną Przełęcz. Jestem ciągle urzeczona widokami tych dolin. niestety nie udało mi się wejść na Rohacze. Tego roku pojechałam do Rohaczej w pierwszych dniach maja, oczywiście w górnej części drogi leżał jeszcze śnieg i trasy były pozamykane. marzę o tym, by wrześniowa pogoda pozwoliła na wypad do Zuberca i wejście na Rohacze.