W związku z tym, że "miesiąc miodowy" z zasady spędza się na przeżywaniu chwil, a nie ich opisywaniu;), nie uraczę w tym tekście nikogo treścią, ani formą. Chcę tylko zwrócić uwagę zainteresowanych na kilka mniej lub bardziej znanych faktów dotyczących RPA i podrzucić parę subiektywnych opinii:
1. Republika Południowej Afryki to najbogatszy kraj kontynentu z 24% bezrobociem.
2.Afrikaans to jeden z jedenastu języków, którymi posługują się mieszkańcy RPA. Jest to odmiana holenderskiego z elementami zaczerpniętymi zewsząd, nawet z Malezji. Negatywnie nacechowany przez apartheid, współistnieje z angielskim tworząc dwa podstawowe filary komunikacji.
3. Biedę można oglądać, ale również przeżywać. Dwuznaczne wycieczki do "townships", czyli praktycznie gett, w których zamieszkali czarni mieszkańcy RPA w okresie apartheidu otwierają oczy tylko tym, którzy nie mają wyobraźni.
4. Bandytyzm w RPA wciąż jest problemem, co nie znaczy, że oczekuje na każdym kroku. Przewodniki turystyczne prawie zawsze przejaskrawiają rzeczywistość.
5. Na pytanie: Ilu mieszkańców ma Knysna?, otrzymałem odpowiedź: Zależy, czy liczysz czarnych!!! Pozostawię bez komentarza.
6. Do tej pory naiwnie wierzyłem, że Rio de Janeiro pobłogosławione linią brzegową jest najpiękniej położonym miastem świata. To było do momentu, gdy ujrzałem Cape Town (Kapsztad używam wymiennie, nie ze względu na pretensjonalizm:), a fakt, że w bazie Kolumbera jest wyłącznie forma angielskojęzyczna).
7. Winnice wokół Stellenbosch nie mają sobie równych, nawet w Kalifornii.
8. Przepłacać za prywatne safari, czy zwiedzać parki narodowe? Na pewno warto zatrzymać się w tych drugich, bo są min. 10 razy tańsze. Sukces w wypatrywaniu zwierzaków to jednak loteria, choć ma się pewność, że ogląda się gatunki endemiczne, a nie udomowione na siłę. W Parku Narodowym Słoni Addo udało nam się zobaczyć tylko jednego słonia z 420 mieszkających na jego terenie.
9. Garden Route, czyli szlak ogrodów będący jedną z największych atrakcji turystycznych w RPA nie ma nic wspólnego z ogrodami.Nie oznacza to, że jest z tego powodu mniej interesujący, wbrew przeciwnie. Prawie pięciogodzinna podróż pomiedzy plażami nad Oceanem Indyjskim, górami, zatokami, lagunam, itp. jest przeżyciem. Warto zatrzymać się przynajmniej na kilka noclegów.
10. Choć nie znane z tradycji kulinarnych RPA dostarcza fantastycznych doznań. Mięsożercom polecam steki, sam pożarłem trzy gatunki antylop.
11. Napiwek to tradycja dobra i konieczna. Warto nosić przy sobie pliczek banknotów 10 ZAR (odpowiednik 3-4 PLN), bo nawet parkingowy zasługuje na kilka groszy (przypominam 24% bezrobocie). Większość kelnerów, czy obsługi to czarni mieszkańcy townships, wielokortnie samodzielnie utrzymujący wielodzietne i wielopokoloniowe rodziny.
12. I na koniec frazes- odpowiedzialność za historię dotyczy nas wszystkich i choć historia brzmi dumnie i odlegle, w RPA tragedia dotyczy również mojego pokolenia.
PS Kocham moją żonę!