Podróż Wzdłuż zatoki Biskajskiej - dzień drugi - Gdzie Herkules porwał stado Geryona.



2018-09-19

         Po wielu estetycznych i duchowych wrażeniach wczesnym popołudniem przyjeżdżamy do A Coruña jak mówią mieszkańcy Galicii lub La Coruña jak mawiają Kastylijczycy. Jest to ważny kiedyś i dziś port żeglugowy o historii sięgającej czasów przedrzymskich. Już w 62 r.p.n.e docierają tu legiony Juliusza Cezara i istniejącej osadzie nadają nazwę Brigantium. Osada po 100 latach jest już znaczącym portem, a wybudowanie w czasach panowania cesarza Trajana latarni morskiej zwanej Wieżą Herkulasa podnosi jego rangę. Są tacy, którzy wierzą, że tę latarnię wybudował Herkules wykonując swoją dziesiątą pracę polegającą na uprowadzeniu stada Geriona, który miał zamieszkiwać północną Hiszpanię. Wg przekazów historycznych latarnia powstała w latach 98 - 117. Po upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego A Coruñę jak całą  północną część półwyspu podbili Wizygoci. Za ich panowania latarnia popadła w ruinę i została dopiero odbudowana za czasów króla Bermudo II przy okazji budowy na przylądku fortecy mającej bronić wybrzeże przed atakami Wikingów. Obroniła również przed angielską flotą. Działająca do dziś Torre de Hércules jest najstarszą latarnią morską. Wpisano ją na  listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. 

      Promenadą zaczynającą się przy latarni Herkulesa, która prowadzi do miasta i ma dł. 14 km, schodzimy do dzielnicy poirtowej, która jest nadzwyczaj oryginalna jak na portowy kwartał. Ciągle wiejące silne wiatry i duża wilgoitność są przyczyną szybkiego niszczenia tynków, a i rachunki za ogrzewanie mieszkańcy płacili wysokie. Jeden z mieszkańców postanowił zabudować swój balkon obramowanymi drewnianymi framugami szklanymi oknami. Uzyskałw ten sposób dodatkową ścianę chroniącą jego mieszkanie przed chłodem. Z czasem zabudowano w ten sposób wszystkie ściany budynków skierowanych w stronę morza uzyskując efekt szklanych domów.

            Wąską uliczką dochodzimy do niewielkiego kościoła, klasycznie romańskiego z gotycką rozetą na frontowej ścianie. To kościół wybudowany dla marynarzy i wszystkich pątników  wędrujących do Santiago de Compostela drogą morską. Kościół św. Jakuba(Iglesia de Santiago Apostol . Położony w sercu miasta uważany za najstarszy kościół A Coruña.Rekonstruowany kilkakrotnie, bo nie oparł się pożarom, zachował ostrołukowe elementy z 14 i 15w. Oknem w ostrym łuku z umieszczoną w tympanonie niewielką rzeźbą św. Jakuba na koniu ozdobiono fasadę głównego wejścia. Niestety romańską architekturę zaburzono rozetą wbudowaną w 20 w. Nieopodal jest drugi kościół. To Kolegiata Santa María del Campo (Matki Boskiej z Pola), chrześcijańska świątynia o późno romańskim pochodzeniu. Portal główny z tympanonem pochodzi z 12 w. Późniejsze wpływy gotyku też zaburzono w 20 w. umieszczoną nad wejściem rozetą. 

       Przy jednej z ulic stoi kamienica podarowana przez władze miejskie gen. Franco. A Coruña tak spodobała się jego żonie, że chętnie spędzała tu wakacje. A skoro władze miasta tak hojnie obdarowały jej męża czymże były drobne klejnoty, które wybierała sobie u miejskich jubilerów nie płacąc za nie? Po kilku takich "zakupach" na wieść, że generałowa przebywa w mieście co znaczniejsi właściciele sklepów zamykali je pod pozorem wyjazdu na urlop.

        Wąskimi uliczkami przy których pełno sklepików schodzimy na duży plac z ratuszem. Tu stoi pomnik Marii Fernandez de Camara Pita. Uznana za pierwszą feministkę Hiszpanii, choć dla mnie 4 mężów to trochę za mało, aby nadać takie miano, patrzy dumnie z wysokiego cokołu na wszystkich przybywających do A Coruña. Rynek jest ładnym miejscem, przestronny z przyjemnym dla oka ratuszem i mnóstwem maleńkich kawiarenek i barów. Ale miasto nie powaliło mnie na kolana, kilka kościołów pomiędzyblokami z mocno nadwyrężoną architekturą przez przeróbki domorosłych konserwatorów. Ale... A Coruña ma bardzo piękną plażę z błękitną flagą przyznawaną za infrastrukturę dla turystów. I być może dla piękna miejsca mieszka tu najbogatszy Hiszpan i jeden z 10 najbogatszych wg tygodnika Forbes ludzi na świecie, Amancio Ortega, właściciel znanej marki odzieżowej.Miasto ma też ciekawy plac na którym możemy zobaczyć co śmieszy i bawi mieszkańców. To coś w rodzaju jedynego numeru czasopisma satyrycznego. Na granitowej powierzchni ulicy znajduje się kilkanaście rysunków znanych z komiksów postaci, bohaterów kreskówek, ale i znanych pisarzy i literatów.

Zmęczeni dniem wracamy na przedmieścia Santiago do hotelu. 

  • A Coruna
  • A Coruna
  • A Coruna
  • A Coruna
  • A Coruna
  • A Coruna
  • A Coruña - Dzielnica portowa.
  • A Coruña
  • A Coruna - Iglesia de Santiago Apostol
  • A Coruña
  • Coruña - colegiata de Santa María del Campo.
  • A Coruña
  • A Coruña
  • A Coruña - ratusz na placu Maria Pita.