Podróż Kraj pachnący różą - Bułgaria - Kraj pachnacy różą - Bułgaria



2014-09-06

Wakacje 2014? Nie jestem pełnoletnia, więc nie wybiorę się nigdzie nie własną rękę. Europa? Na inny kontynent mnie nie puszczą. Gdzie więc jechać? Nie mam wielkiego wyboru. Byłam już tu i tam. Jadę więc do Bułagrii!

Wybierając się gdziekolwiek, zawsze czytam pełno informacji, wskazówek dotyczących obranego celu. Wiele czasu spędziłam przeglądając fora internetowe, blogi z podróży, artykuły. Dowiedziałam się, że Bułgaria to kraj pachnący komuną, skrajną dewastacją, ruiną. Tylko wzdłuż linii brzegowej, nad Morzem Czarnym, tętni życie, kwitnie turystyka, są piękne widoki. Biuro podróży zaoferowało mi kurort Złote Piaski. Pomyślałam sobie: czemu nie? Mam siedzieć w domu i nic nie robić? Przecież warto wyluzować się po ciężkim roku szkolnym. Oczywiście, że wolałabym jechać sama i ogarnizować sobie czas po swojemu, odkrywać nowe miejsca, zwiedzać tak dużo jak jest to możliwe, ale na tą chwilę nie miałam wiele do powiedzenia. Musiałam zdać się na biuro podróży, które oferuje leżenie w słońcu, wypady na miasto i hotelowy basen. Długo zastanawiałam się, czy opisywać ten wyjazd, przecież nie mam Wam wiele do powiedzenia, nie mniej jednak stwierdziłam, że warto choćby tu w internecie zostawić gdzieś mały ślad, po pięknych jedenastu dniach pobytu w Bułgarii.

27 czerwca - koniec roku szkolnego, początek wakacji, wychodzę ze szkoły ze świadomością, że muszę się spakować i uciec od przytłaczającej mnie rzeczywistości, bo już 29 czerwca o godzinie 2:00 nad ranem opuszczam dom. Tak też było. Podróż ciągła się w nieskończoność. Nikt nie zaprzeczy, że siedzenie w autobusie przez 26 godzin nie jest niczym przyjemnym. Minęliśmy Słowację, Węgry, Rumunię.  Podróż przez ostatni kraj bardzo mnie wstrząsnęła. Biedni ludzie, syf, brud, nędzne domy. Mogę się mylić, może nie jest aż tak źle, może akurat przejeżdżałam przez takie miejsca. Nie mniej jednak patrzyłam przez okno z szeroko otwartymi oczyma.

30 czerwca- jesteśmy w Bułagarii!Hotel w którym mieliśmy być zakwaterowani nie wydawał się odznaczać wysokim standardem, wręcz przeciwnie. Do dziś nie wiem dlaczego, ale nie dane mi było spędzić w nim ani minuty. Poprowadzono nas do zupełnie innego hotelu, który był milion razy lepszy niż ten, o którym mówiła oferta. Ogromny budynek, super pokoje, wielki basen, ogród, kantor, bar, restauracja, sklep, masaże, lekarz, aniomatorzy, boiska, darmowe lody, pyszne jedzenie- wszystko w jednym miejscu. Dalej mnie nurtuje dlaczego tak się stało, ale podobno mieliśmy wielkie szczęście. Patrząć na opinie w internecie, mogę śmiało stwierdzić, że to prawda. Nasz pobyt zapowiadał się być jedną wielką super przygodą.Tak jak już wspomniałam, można się domyśleć jak wyglądały moje wczasy. Miałam okazję brać udział tylko w jednej wycieczce- do Warny. Miasteczko kojarzone z Władysławem Warneńczykiem i słynną bitwą pod Warną. Śmiało mogę rzecz, że nie ma dużo do zaoferowania. Typowo komunistyczne miejsce z wielkimi blokami i szarymi ulicami. Zahaczyliśmy tam o słynne delfinarium. Godzinny pokaz zrobił na mnie ogromne wrażenie. Następnie odwiedziliśmy Katedrę Wniebowzięcia - drugą co do wielkości cerkiew w Bułgarii. Piękna. Niestety nic innego nam nie zaoferowali, ale zgaduję, że nie było co. Cztery godziny wolnego czasu spędziłam szukając Mc Donaldu i siedząc na ławeczce i obserwując życie Bułgarczyków. Dobre i to!  Nowych miejsc nigdy za wiele.Pozostałe dni wyglądały tak samo: plaża, basen, jedzenie, miasto, dyskoteka. No typowo. Szkoda mi trochę, że nie byłam w innych miejscach, ale to już nie ode mnie zależało. Mogę się podzielić z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi Bułgarii i dać kilka informacji jeśli ktoś byłby ciekawy. A więc:

+ Jadąc do Bułgarii poczujesz się jak w Polsce: Na ulicach jest mnóstwo Polaków. Założę się, że stanowili oni większość. W sumie się nie dziwię, bo Bułgaria jest jednym z tańszych celów podróży, ale to trochę denerwujące. Z pewnością trzeba uważać co się mówi, bo nasz rodzimy język słyszy się tam częściej niż bułgarski czy angielski.

+ Jadąc do Bułgarii, warto wiedzieć z czego słynie: Na początek trzeba wiedzieć, że kraj ten jest największym eksporterem olejku różanego na świecie.  W Złotych Piaskach co drugi sklep oferuje kosmetki/produkty różane. Zapach na ulicy jest cudowny. Bardzo tanie są także alkohole, jednak zanim się je kupi, warto porównać ceny, ponieważ w centrum Złotych Piasków jest drożej średnio o 3 levy (6 złotych). Słynna rakija, Mastika, Mary Jane - obowiązkowo.

+ W Bułgarii jest dosyć tanio : nie trzeba się martwić, że zapłacimy fortunę za jedzenie, czy picie, ponieważ ceny są porównywalne do polskich, a nawet czasem niższe. Walutą jest 1 lev bułgarski = około 2 złote polskie.+ Warto wspomnieć, że jest się Polakiem:  Bułgarzy lubią Polaków, często dają im zniżki w sklepach, a w restauracjach większe porcje jedzenia - sprawdzone.

+ W Bułgarii jest gorąco : to chyba każdy wie. Zauważyłam, że bardzo mocno tam opala, wię trzeba być bardzo ostrożnym. W Hiszpanii, we Włoszech, czy Grecji- nigdzie  nie mogłam się opalić. W Bułgarii parzyło niemiłosiernie, więc przez moją niewiedzę trochę się ucierpiałam :(

+ Co warto zwiedzić? Gdybym mogła na pewno odwiedziłabym Nesebyr, Burgas, Sofię. Co ciekawe, wcale nie jest daleko do Turcji, dlatego nie ciężko załapać się na wycieczkę fakultatywną do Troi. 

+ Kuchnia: z moich obserwacji wynika, że je się tam dużo wieprzowiny, warzyw, ryb, ziemniaków. Znajomi narzekali na jedzenie, jednak dla mnie był tam raj- raj dla wegetarian :)

Podróż do Bułgarii zaliczam do udanych. Mile wspomniam ten czas, chętnie bym tam wróciła. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Jeśli chcecie wypocząć to gorąco polecam Bułgarię :) 

Niestety zdjęć jest mało, ponieważ na prawie wszystkich jestem ja. 

  • widok z balkonu
  • plaża
  • plaża znów
  • delfinarium
  • delfiny
  • Katedra
  • hotelowe
  • Morze Czarne
  • hotel nocą
  • i super zabawa :)