Lipiec 2013, krótka (jedynie 3-dniowa) wycieczka na Grenlandię, ale z pewnością niezapomniana. I nie wybaczyłabym sobie, że mieszkając na Islandii i mając do Grenlandii jedynie kilkaset kilometrów, nie skorzystałam z tej możliwości. Trasa to lot samolotem z Reykjaviku do Kulusuk i z Kulusuk krótki lot helikopterem do Ammassalik, gdzie spędziłam 2 noce. Pogoda piękna, widoki niesamowite. Ammassalik to największe miasteczko na wschodzie Grenlandii, pierwsi Europejczycy pojawili się tam dopiero ok. 100 lat temu. Wykorzystałam dobra pogodę na spacery (m.in ładna trasa w Dolinie Kwiatów), wzięłam też udział w "rejsie" łódką w zatoce, między lodowymi górami, gdzie mijalismy dość liczne stada fok. Jedyne, co nie pociesza, to widok śmieci, niestety wszędzie i niemało, wysypisko śmieci schodzące do zatoki to dość przykry widok...Za mało czasu, żeby poznać, kraj i ludzi, florę i faunę;) ale sam fakt postawienia nogi na tym "końcu świata" to duża radość. A lipiec na Grenlandii okazał się cieplejszy niż na Islandii :)