Costa del Sol (region w Andaluzji) czyli hiszp. „Wybrzeże Słońca”. I w samym środku sezonu słońca nie brakowało ani przez chwilę. Dla mnie to również wybrzeże kwiatów, bo wszędzie nimi pachnie, zwłaszcza podczas wieczornych spacerów. Odwiedziłam kilka nadmorskich miejscowości:
Marbella – duży liczący 130 tys. mieszkańców kurort, z ekskluzywnymi hotelami i sklepami, jest ponoć odpowiednikiem francuskiego Saint Tropez. Mają tu swoje wille m.in. Antonio Banderas i George Clooney. Ale Marbella to również historia – piękne stare miasto, które skupia się wokół Plaza de los Naranjos (Plac Pomarańczy) i do dziś jest częściowe otoczone murami obronnymi. W centrum stoi szesnastowieczny ratusz, który toczony jest bielonymi andaluzyjskimi budynkami. Starówka jest piękna, z urokliwym labiryntem wąskich uliczek i mnóstwem kwiatów, które są wszędzie. Znajduje tu się dużo skwerków, fontann, restauracji i kawiarni ze stolikami na zewnątrz, gdzie można usiąść pośród kwiatów i czuć przez chwilę, jakby czas stanął w miejscu. Na lubiących plażowanie czeka tu 26-kilometrowa piaszczysta plaża z piękną nadmorską promenadą.