Po mojej pierwszej wizycie byłem zachwycony Dreznem no i oczywiście odczuwałem pewien niedosyt. Tak to juz jest z nami podróżnikami, że zawsze nam mało. Byłem co prawda w okresie prawie zimowym bo tuż przed Bożym Narodzeniem więc pogoda i krótki dzień nie pozwoliły zbyt dobrze zapoznać się z okolicą. Obiecałem więc sobie, że jeszcze tu musze wrócić i zobaczyć nie tylko stolicę landu ale również jej piękne okolice. Długo nie musiałem czekać na okazję, gdyż ta natrafiła się już pół roku później na weekend majowy. Co prawda znów nie było czasu na tyle by zobaczyć wszystko no ale kolejne miejsca z tego uroczego zakątka udało  mi sie odwiedzić, co też poniżej będę próbował przedstawić. Pozostałe miejsca gdzie nie udało mi się jeszcze dotrzeć pozostawiam na następną wyprawę z nadzieją, że nie będę musiał na nią długo czekać.

     Saksonia, zwłaszcza w okolicy Drezna, jawi się jako kraina o łagodnych zboczach nadłabskich stoków porośniętych winoroślą. Zamieszkują ją pozbawieni pruskiego drylu Saksończyc, których przodkowie zajęli ziemie Słowian, czują w duszach słowiańskie nuty. Ich współmieszkańcami są do dziś łużyccy Serbowie a najbliższymi sąsiadami Polacy i Czesi. Saksonię łączą z Polską osoby wspólnych władców, an czele z Augustem Mocnym, który ozdobił polską koroną bramę Zwinger, ale późniejsze sympatie napoleońskie i usilne dążenie do niepodległości.