PUBLIKACJA TA JEST CZĘŚCIĄ WIĘKSZEJ WYPRAWY, DOSTĘPNEJ TUTAJ:
LINK
Park Narodowy Gorchi-Tereldż powstał w 1993 roku i leży około 66 km na północny-wschód od stolicy Mongolii. Zajmuje powierzchnię 293 168 hektarów tajgi, lasostepu i stepu. Jest to jedno z najdalej na południe wysuniętych miejsc, w których występuje tajga. W skład parku narodowego wchodzi fragment pasma górskiego Chentej, wraz z górami Bag Chentijn (wysokość do 2551 m n.p.m.) oraz Sar'dag (wysokość do 2646 m n.p.m.). W górach tych bierze swój początek wiele niedużych rzek górskich i potoków płynących w kierunku południowym, z których największa to płynąca przez Ułan Bator Tuul gol, której prawym dopływem jest Tereldż gol. Oprócz tego w parku tym widać wiele ciekawie wyglądających formacji skalnych, z których najpopoularniejszy jest tzw. Melchij chad, czyli "skała-żółw" – wysoka na kilkadziesiąt wizytówka Gorchi-Tereldż.
W południowej części parku narodowego istnieje rozbudowana baza noclegowa, składająca się z kilkudziesięciu turystycznych jurtowisk (ger-campów). Jest też kilka restauracji, sklepików i wypożyczalni koni. Przyjeżdżających do parku narodowego jest wielu, przede wszystkim z Ułan Bator, ale i tak częściej można tu zobaczyć konia niż człowieka, one bowiem upodobały sobie rozległe doliny z masą zielonej trawy i łatwym dostępem do rzek. Nie powinno to jednak dziwić, gdyż w kraju liczącym 2,7 mln ludzi, tyle samo żyje w nim koni. One od zawsze kształtowały ten kraj i były ściśle z nim związane, tak jak Mongołowie z końmi.
„W tym kraju praktycznie bez dróg i szyn kolejowych, koń jest odwiecznym i jedynym środkiem komunikacji oraz niezbędnym warunkiem egzystencji mongolskiej rodziny pasterskiej. Władze twierdzą jednak (i słusznie), że koni jest zbyt wiele ze szkodą dla bydła, że zabierają pastwiska, i że koń nie ma znaczenia gospodarczego, bo nie jest dostawcą mleka, mięsa czy wełny. Ale wytłumacz to Mongołowi! Taki stan rzeczy dowodzi, że w tym świecie liczba posiadanych koni jest przede wszystkim dumą właściciela, oznaką jego zamożności i pozycji społecznej. […]
Sierść tamtejszych koni jest dłuższa i gęstsza niż koni znanych nam. Dzięki temu koniom tabunowym niepotrzebne są stajnie, bo gruba i gęsta sierść dostatecznie dobrze chroni je przed zimnem. Nie znają owsa. Latem żywią się trawą, zimą sianem wygrzebywanym kopytami i zjadanym razem ze śniegiem. Zima i wiosna czasami bywa tragiczna dla bydła i koni. Stada pozostawione na stepie doskonale sobie radzą, o ile nie spadnie zbyt duży śnieg. Anomalia pogodowa – bardzo niskie temperatury (bywa, że i minus 88 stopni C) oraz dodatkowo bardzo silny wiatr, jak w 2001 roku, lub wysoki śnieg – powodują tzw. białą zarazę bydła, które wówczas masowo ginie na stepie z głodu i zamarza z zimna. Jest to straszne nieszczęście dla mongolskich hodowców.” Bolesław A. Uryn - „Mongolia – wyprawy w tajgę i step”