Nie jestem typem plażowiczki, więc spędzenie pięciu dni na wybrzeżu trochę mnie przerażały. Sama to jednak zaplanowałam, chociaż nie do końca tak miało być.
Pierwotny plan zakładał intensywne zwiedzanie, a kiedy już opadniemy z sił, leniwy odpoczynek na południu Portugalii.
Życie jednak często weryfikuje plany i tak też było tym razem. Na dwa tygodnie przed wyjazdem uszkodził mi się mąż :) (niewielka kontuzja i noga w gipsie). W związku z tym trzeba było przeorganizować wyjazd. Zamiast ostatnich, spędziliśmy pierwsze dni na wybrzeżu Portugalii, delektując się pięknem okolicy.
Nasza baza noclegowa mieściła się w Lagos, w miejscu, gdzie ponoć są najpiękniejsze plaże na świecie. Linia brzegowa regionu Algarve usiana jest fantastycznymi, maleńkimi zatoczkami z plażami otoczonymi kolorowymi skałami, w których woda wyrzeźbiła przeróżne, często interesujące kształty. Wysokość skał sięga nawet 100 m.
Do niektórych plaż można dostać się tylko od strony wody, do innych tylko w czasie odpływu, do kolejnych po niezliczonej ilości schodków.
Nie jestem w stanie opisać piękna tego miejsca, mam nadzieję, że chociaż w niewielkim stopniu pokażą to moje zdjęcia. Jestem natomiast pewna, że te dni spędzone nad oceanem należały do niezwykle udanych. Zapraszam do galerii.