Podróż Wyspy Eolskie 5, Ginostra - Ginostra raniutko, nareszcie...



2012-06-11

O idei tej podróży, jej programie, oraz informacjach na temat wysp można przeczytać w podróży Urodziny na czynnym wulkanie. Wcześniejsze etapy podróży:

(Etap 1 - Lipari, etap 2 - Salina, etap 3 - Panarea, etap 4 Stromboli)

Kiedy dowiedziałam się półtora roku temu o istnieniu tej mini-osady po drugiej stronie wulkanu, gdzie mieszka zaledwie koło 30 stałych mieszkańców, nie ma dróg ani żadnych pojazdów prócz kilku osłów, a dotrzeć tu można jedynie drogą morską – natychmiast zamarzyło mi się, żeby poznać to miejsce i zaczerpnąć jego atmosfery.

Szukałam informacji, które były często sprzeczne: nawet na mapie Google Ginostra pokazana jest często po północnej stronie wyspy, podczas gdy naprawdę znajduje się po jej południowo-wschodniej stronie.

Na facebooku znalazłam Giovannę i prowadzone przez nią B&B Luna Rossa (czyli Czerwony Księżyc). Napisałam wtedy – półtora roku temu – do Giovanny, a ona przysłała mi informacje na temat Ginostry, które umieściłam na stronie. W zamian za to zamieściłam informacje na temat Luna Rossa.

Kiedy zapytałam Giovannę, czy mogłabym podczas mojej urodzinowej podróży (wówczas za półtora roku!) zatrzymać się u niej, napisała że oczywiście, i że wrócimy do tej sprawy we właściwym czasie. Ze dwa miesiące temu napisałam ponownie do Giovanny, prosząc o podanie ceny, żebym mogła przygotować się do podróży. Odpowiedź jaką otrzymałam mnie zaskoczyła i ujęła: Giovanna napisała, że ona i jej rodzina z przyjemnością mnie ugoszczą podczas mojej podróży, i że nic nie muszę płacić!

Dziś rano wodolotem z portu po drugiej stronie wyspy przypłynęłam do Ginostry. Widziałam wcześniej ten maleńki port, kiedy płynęłam na Stromboli z Saliny, mieliśmy tu przystanek.

Jestem jedyną osobą, która tu wysiada. Ze wzruszeniem staję w tym najmniejszym porcie świata, chwilowo słońce tu nie sięga, może to i dobrze, bo trzeba teraz wspiąć się po zygzakowatych schodach na górę. Ginostra mieści się wysoko na skale ponad portem. To dlatego wzięłam plecak – tu nie ma dróg, skuterów, trójkołowców. Tu się chodzi piechotą a bagaż nosi się, lub wynajmuje się muła. Ja sobie poradzę bez muła.

Wspinam się powoli, w końcu jestem na górze, tuż przy zejściu znajduje się bar l’Incontro, własność rodziny Giovanny. Z góry schodzi uśmiechnięta, śliczna dziewczyna, jaką znam z wielu zdjęć na facebooku. Witam się też z jej mamą, która zostaje w barze. Giovanna prowadzi mnie do mojego nowego domu. Tu spędzę dwa dni i dwie noce...

  • Pertuso,  wodolot odpływa a ja jestem TUTAJ
  • Trzeba iść na górę
  • Spoglądam na port wchodząc na górę
  • Giovanna czeka na mnie  ale nie chce zdjęcia
  • Nade mna Iddu i słonce,  tu jeszcze nie doszło