W ciągu roku, w Maroku byłam 3 razy.Zakochałam się w tym kraju: brudnym, czasem śmierdzącym, ale jak dla mnie tajemniczym ze względu na religię, obyczaje, zachowanie, język. Pierwszy raz pojechałam w lipcu 2010, na kilka dni. Sama, samiutka. Troche się bałam, dopiero co zaczynałam swoją przygodę z wyjazdami, a tu jeszcze noclegi z Couchsurfingiem. Ale było wspaniale! Tak mi się spodobało, że koło października wróciłam ponownie, późniejw marcu jeszcze raz ale na północ. I tak niewiele zobaczyłam: Fez, Casablance, Tanger, Rabat (mój ukochany Rabat!), i różne małe miejscowości ktorych nazw nie pamiętam. Maroko jest fajne, polcam wszystkim na własną ręke, bilety można kupić z ryanairem, na miejscu wiele nie potrzeba.
Podróż moje kochane Maroko - moje oko na Maroko
2011-07-03