Znajomy załapał się na półroczne stypendium Socrates/Erasmus. Wyjechał do Finlandii, do Tampere. Na Boże Narodzenie wrócił do Polski, ale Sylwestra i Nowy Rok spędzał na wyjeździe. Wraz z niewielką grupką przyjaciół postanowiliśmy go wtedy odwiedzić, co okazało się bardzo fajnym pomysłem. Do Tampere dostać się nie jest bardzo łatwo. My polecieliśmy samolotem do Helsinek, skąd złapaliśmy autobus do Tampere - w sumie około 6h podróży. (Oczywiście można było też zrezygnować z samolotu, ale wtedy sama podróż trwałaby ze dwie doby.) Miasto przywitało nas lekkim mrozem (około -1°C). Beata i Michał odebrali nas z dworca i poszliśmy zainstalować się w akademiku. Po drodze, jako studenci architektury, pokazywali nam co ciekawsze zabudowania miasta ;)