14 godzin z Londynu, 2 miski ryżu z czymś tam, plecaki wypchane różnościami i w końcu lądowanie w Kuala Lumpur. Jest 21.00 a wystartowaliśmy o 23.00, jak tu teraz spać?Po szybkiej wizycie w hotelowej łazience spacer, który był początkiem malezyjskiej przygody w 3 odsłonach...
Drugi dzień to wylot na Borneo, do Kuching i słynny Park Narodowy Bako. Oczywiście powietrze jest coraz bardziej gorące i wszyscy czekają na deszcz, który przychodzi dopiero nocą. Czuć, że jesteśmy blisko równika.
Na miejscu zwierzęta, które są na wyciągnięciu ręki, dzika bujna zieleń i kilometry szlaków na których ciężko spotkać turystę.