Przejazd przez walijskie wybrzeże planowałem już od dłuższego czasu. W końcu ten dzień nastąpił.
Wyjechałem w sobotę 2 sierpnia br. Oczywiście miałem rano wyjechać. No cóż, nie wyszło, wystartowalem z Hereford o godzinie 13:00.
Trzy godziny później byłem już pod Conwy w północnej Walii. Niestety podczas drogi złapał mnie deszcz. W Conwy znajduje się jeden z najwieksych zamków w pólnocnej Walii. Z głównej drogi wjechałem do miasta. Stare miasto jest wciąż otoczone murami i zachowało swój średniowieczny styl.
Jako, że już byłem potwornie zmoczony, i mimo młodej godziny postanowiłem znaleść jakieś miejsce na nocleg. Znalazłem, był to pub z B&B (dla nie wtajemniczonych wyjaśniam co to jest B&B- bed and breakfast czyli nocleg ze śniadaniem. Są to pokoje wynajmowane w prywatnych domach. Najwięcej jest ich miejscowościach typowo turystycznych. )
Penmaenmawr to jest właśnie miejcowość gdzie ten nocleg znalazłem. Jak już sie rozpakowałem, pogoda jak na złość poprawiła się.
Szybko skorzystałem okazji i wybrałem się na szlak pieszy w pobliskie wzgórza.