Podróż Z geigerem w kieszeni - Czarnobyl - Prypeć



Krótka jazda busikiem i jesteśmy w Prypeci. Widać pieklo też może się przeterminować. Dookola soczysta zielen, ptaki świergolą jak szalone, po pobycie w zakurzonym Kijowie mam ochotę wziąc glęboki wdech i nacieszyć się odrobiną natury. Trudno uwierzyć że to miejsce jest skażone na tysiące lat. Natura szybko odbiera to co zagarnąl czlowiek. Kiedyś dynamicznie rozwijająca się aglomeracja, dziś Prypeć jest miastem duchów. Przez asfalt przebijają się drzewa, dzikie zwierzęta zamieszkują pustostany, wszędzie jeszcze  natrafić można na porzucony dobytek mieszkanców.

Mimo że okoliczne budynki popadly w ruinę, dookola panuje atmosfera sielskiego spokoju. Konstrukcje są w tak zlym stanie, że gdzieniegdzie podlogi i schody zawalają się, dlatego mamy dostęp tylko do nielicznych miejsc. Z biegiem lat soczyste kolory wyblakly I zastąpily je kojące pastelowe barwy. Naprawdę trudno sobie przypomnieć o tragedii ktora tu się rozegrala. Odwiedzamy dom kultury, teatr, lunapark, basen i szkolę. Dopiero w tym ostatnim miejscu czuję sie nieswojo. Dopiero tam dociera do mnie ludzki starch i szal ewakuacji. Wracamy do busika. Wszyscy siedzą cicho. Teraz zostalo nam już tylko przejść przez bramki sprawdzające nasz poziom napromieniowania by wyjechać z “zony”.

  • Prypeć
  • Prypeć
  • Prypeć
  • Prypeć
  • Prypeć
  • Prypeć
  • Prypeć
  • Prypeć
  • Prypeć
  • Prypeć
  • Prypeć
  • Prypec - teatr
  • Prypec - teatr
  • Prypec - lunapark
  • Prypec - lunapark
  • Prypec - lunapark
  • Prypec - lunapark
  • Prypec - lunapark
  • Prypec - lunapark
  • Prypec
  • Prypec - szkola
  • Prypec - szkola
  • Prypec - szkola
  • Prypec - szkola
  • Prypec - szkola
  • Prypec - szkola
  • Prypec - szkola
  • Prypec - szkola
  • Prypec - szkola
  • Prypec - szkola
  • Prypec - szkola