Podróż Bonjour La Tour... :) Paris, Paris... - Bonjour La Tour...



Do Paryża wybraliśmy się spontanicznie 30 grudnia :) z braku planów na Sylwestra. Pojechaliśmy jedynie na 2 dni i z góry zakładaliśmy, ze zdążymy zobaczyć wszystko jedynie pobieżnie. Tak też było. W Paryżu przywitały nas przeogromne korki! Takich korków jeszcze nie widzieliśmy. Samochody na skrzyżowaniach przez kilka zmian świateł nie przesuwały się nawet na milimetr. Przez 3 godziny, przesunęliśmy się kilkaset metrów. Na ulicach panowała strasznie nerwowa atmosfera, wszyscy kierowcy trąbili i krzyczeli na siebie nawzajem. Samochody poustawiane były w 100 różnych stron świata, każdy próbował się przecisnąć jak najdalej, tylko nie było miejsca. Auta dotykały się zderzakami... Paryż nie zgotował nam miłego przywitania. Zaczął padać deszcz. Podjęliśmy decyzję zostawienia auta (wbrew przepisom) w zatoczce dla taksówek, wzięliśmy bagaże i wyruszyliśmy do hotelu na pieszo. Po kilku godzinach, gdy ulice trochę opustoszały, wróciliśmy po samochód i postawiliśmy go na parkingu (szczęśliwie obyło się bez mandatu). Znaleźć parking, to też był wyczyn ;/ Panowie parkingowi nie byli całkiem trzeźwi, nie rozumieli nic po angielsku... nie było łatwo się z nimi dogadać, ale z braku laku, zostawiliśmy samochód, dostaliśmy na niego kwit i z duszą na ramieniu oddaliśmy kluczyki od auta! (w razie gdyby potrzebowali go przestawić).  Pierwszego dnia po śniadaniu wyruszyliśmy rano na zwiedzanie. Generalnie najlepszą formą jaką polecam, jest zwiedzanie piesze. Po drodze co rusz człowiek napotyka na znane z TV, bądź ze zdjęć miejsca. Czasu wiele nie mieliśmy, więc na szybko "przelecieliśmy się" po Paryżu od Pompiduou, poprzez Muzeum D'Orsay (oczywiście nie wchodząc do środka),  Les Invalides, Conciergerie, Katedra Notre Dame, Luwr, Polami Elizejskimi aż do Łuku Triumfalnego (skąd widzielismy Wieżę Eiffla, ale nie było widać jej czubka z powodu mgły - pomyślałąm "Bonjour La Tour"), a stamtąd pod Wieżę Eiffla. Wieża jest cudna i ma w sobie coś, co sprawia, że nie można przestać na nią patrzeć. Akurat jak zdążyliśmy do niej dojść, mgła zdążyła się rozejść, jednak ilość osób w kolejce do niej była zniechęcająca, tymbardziej, że były wyświetlane komunikaty, że będzie zamknięta dziś wcześniej niż zwykle, z powodu przygotowań do Sylwestra. Mimo, że bardzo mieliśmy ochotę wjechać, odpuściliśmy. Było późno, więc wróciliśmy na pieszo do hotelu, by wrócić pod wieżę za 2 godziny, na Nowy Rok :) W pobliże wieży dojechaliśmy metrem, z którego wysypała się masa ludzi. Stanęliśmy w przyjemnym miejscu, blisko wieży, by dobrze widzieć. O 12:00 był piękny pokaz świetlny z muzyką :) Wrażenia nie da się opisać, to trzeba przeżyć :) Wieża wydawało się jakby tańczyła, co chwila migotała różnymi kolorami i kształtami świeteł w rytm muzyki :) Fantastyczna sprawa! Pokaz trwał około pół godziny, po czym wszyscy zaczęli rozchodzić się do domów. Wejścia do metra były zamknięte przez Policję, nie można było się do nich dostać przez jakąś godzinę. Znowu przesuwaliśmy się co parę minut o parę metrów w stronę hotelu, ale tym razem na pieszo. Było strasznie zimno. O godzinie 2 (!) zdążyliśmy przesunąć się o 2 zejścia do metra... wreszcie je otworzyli, więc z nadzieją zeszliśmy na dół. Pociąg owszem przyjechał, ale był pełen po brzegi, ludzie nie mogli wysiąść, wysiadło kilka osób, wsiadło kilka... pociąg pojechał. Za kilka minut przyjechał następny, załadowany tak dokumentnie, ze nikt z niego nie wysiadł i nikt nie wsiadł :) Następnie poszedł jakiś komunikat (niestety tylko po francusku), miła pani obok, poinformowała nas, że nastepny pociąg będzie ostatnim :] Gdy przyjechał pełen, znowu cały tłum zaczął się cofać z powrotem na górę ... droga do domu z czasem stawała się łatwiejsza, bo ludzie porozchodzili się powoli do pubów i domów, lecz liczba kilometrów zrobionych tego dnia przez nasze nogi urosła do 16km :] Mieliśmy dosyć na ten jeden dzień :] W nocy rwały nas strasznie nogi, do tego stopnia, że nie mogliśmy spokojnie spać. W Nowy Rok, większość miejsc była rzecz jasna zamknięta, więc najpierw udaliśmy się do apteki na jakąś cudowną maść na zakwasy :] Po wysmarowaniu się wyruszyliśmy na spacer w drugą stronę Paryża. Powoli spacerując, z ciągłym bólem nóg zwiedziliśmy Montmartre, Pigalak, Moulin Rouge oraz Bazylikę Sacre Coeur. Wejście na górę do Bazyliki było ostatnim poświęceniem tego dnia :) Następnego dnia rano wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Wyprawa była krótka. Za krótka. Nie polecam wyjazdów do Paryża zimą. Wiosną lub latem na pewno wygląda fascynująco, gdy jest pięknie, zielono, działąja wszystkie fontanny :) Zimą, człowiek rozgląda się za ciepłą herbatą, zamiast podziwiać. Zachwyciły mnie przepiękne paryskie kamienice. Zawiodłam się natomiast na przede wszystkim informacji turystycznej. Paryż nie jest dobrze oznakowanym miastem, jeśli chodzi o zabytki i ciekawe miejsca. Wydawało mi się, że do tak znanych miejsc, które odwiedzają rocznie miliony turystów, powinny być choćby kierunkowskazy. Następna rzecz, to to, że Francuzi nie umieją, bądź nie chcą rozmawiać po angielsku. No cóż, 80% pytanych o drogę osób nie umiało nam odpowiedzieć po angielsku, część ledwo dukała. Pytałam też w restauracjach, odpowiadali, ale po francusku :? Aczkolwiek policjant ładnym angielskim pokierował nas w dobrą stronę :) Zdziwiło mnie to... w porównaniu z Grecją, w któej nawet starsze osoby angielski znają i właściwie nie zdarzyło nam się pytając tam o drogę, by ktoś nam nie odpowiedział, bądz nas nie zrozumiał. Generalnie wypad był krótki i pechowy. Pogoda nie dopisała, było piekielnie zimno i wietrznie. Brakowało mi tego paryskiego klimatu, kafejek na zewnątrz, francuskiej muzyki, klimatu miasta zakochanych... Na koniec po powrocie do domu, niestety okazało się, że karta sd z najlepszymi zdjęciami padła :(( Z wyjazdu do Paryża mamy jedynie kilkanaście zdjęć, z byle jakiego aparatu, który całe szczęście mialam ze sobą ;/ Ale gdyby nie on, nie mielibysmy ani jednego :( Czujemy niedosyt, nie dość, że nie byliśmy na wieży, to nawet nie mamy ani jednego z nią zdjęcia ;/ Ahh złośliwość rzeczy martwych...  Wygląda więc na to, że musimy pojechać tam jeszcze raz ... :) ale już na pewno na dłużej i nie zimą :)

  • Kamienica
  • Bazylika Sacre Coeur
  • Prażenie kasztanów
  • W drodze do Bazyliki Sacre Coeur
  • Bazylika Sacre Coeur
  • W połowie drogi do bazyliki...
  • Panorama Paryża
  • Bazylika Sacre Coeur
  • Paryż :)
  • Moulin Rouge
  • Paryskie skutery
  • Karuzela, karuzela....
  • W drodze do Katedry Notre Dame
  • Nas Sekwaną...
  • W drodze do Wieży Eiffla (w tle we mgle)
  • Wieża Eiffla we mgle
  • Pola Elizejskie
  • Pola Elizejskie
  • Pola Elizejskie
  • Łuk Triumfalny
  • Wieża we mgle
  • Wieża Eiffla
  • Wieża Eiffla
  • Wieża Eiffla
  • Wieża Eiffla Sylwester 2009/2010
  • Taniec Wieży Eiffla
  • Migocząca...
  • :))
  • Centrum Pompidou
  • Przez Paryż...
  • Paryż
  • Luwr od tyłu :)
  • Paryskie ulice
  • Barka
  • Sekwana
  • Luwr :)
  • Kolejka do Luwru...
  • Kolejka do Luwru...
  • Kolejka do Luwru
  • :)
  • Kamienica
  • Przepiękne kamienice
  • Kamienica
  • Piękna, ozdobna, paryska kamienica :)