'Europa skandynawska' to dla mnie z całą pewnością najbardziej rozwinięty cywilizacyjnie i kulturowo fragment naszego kontynentu, a myślę że nie tylko. Dowodzą tego wszelkie wskaźniki jakości życia, długości, zadowolenia, transparentności życia publicznego, wysokości dochodów, małego rozwarstwienia i mnóstwo innych.
To także region o wspaniałej i różnorodnej (nie tylko fiordy!) przyrodzie, chronionej jak nigdzie na Starym Kontynencie. Region o ciekawej i wspólnej historii (czasem konfliktowej), nierzadko dramatycznej (np. Finlandia). To także ta część Europy, która w największym stopniu swego czasu przyjęła idee reformatorów religijnych XVI wieku. Rzutowało to na inne ślady materialne, niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Dzięki brakowi kontrreformacji udało się im uniknąć barokowej tandety. Etyczne zasady ewangelicyzmu powodowały, że nie dekorowano pałaców, dworów, kościołów i siedzib ponad potrzeby wynikające z funkcji tychże obiektów.
Funkcjonalizm, to kolejna cecha wspólna państw skandynawskich. Widać to w nowoczesnej architekturze i designie, dzięi m.in. IKEI znanym na całym świecie.Wiąże się z tym prymat (lub wspólprymat) w Europie na polu nowoczesnych technologii. Nokia, Ericsson czy szereg przedsiębiorstw informatycznych bądź producentów zielonej energii są tu znakomitymi przykładami.
Dla mnie największą atrakcją Skandynawii są społeczeństwa poszczególnych krajów. Gdy na studiach podróżowalsmy po Norwegii przeżyliśmy absolutnie szok etyczno-cywilizacyjny. Klucz w drzwiach oznaczał, że właścicieli nie ma w domu ... :-0. Przed domem pozostawiano to, co w Polsce zawsze jest kradzione - buty, kurtki, sprzęt sportowy i turystyczny. Więzienia są zapełniane przez'przestępców' drogowych (to co u nas jest wykroczeniem w większości krajów północnych jest przestępstwem) oraz ... imigrantów, w tym - co wstyd przyznać - naszych rodaków.
Wspólna walka z przeciwnościami przyrody spowodowała, że to co publiczne (komunalne, państwowe), oznacza dla Skandynawów służące wszystkim, a nie łup do zawłaszczenia, jak u nas. Obowiązują jasne i proste zasady korzystania z lasów, biwaków etc. Często w knajpach chleb i woda są darmowe. Pracujący w sektorze publicznym pomagają petentom, a nie odganiają się od nich. Angielski znają prawie wszyscy. Ludzie w większym niż gdzie indziej stopniu preferują zdrowy styl życia, co potwierdza sport masowy i rekreacyjny i zasady zdrowego żywienia oraz zakazy palenia.
Jakość życia publicznego też nie ma sobie równych. Silna pozycja od ponad stu lat prawdziwej socjalemokracji, istnienie innych partii demokratycznych, brak rasistów i nacjonalistów w parlamencie, związki zawodowe broniące praw pracowniczych, które i tak są ustawione na bardzo wysokim poziomie i przestrzegane, brak dzielnic nędzy, poziom opieki społecznej, szkolnictwa, transparentość i wydajność systemu fiskalnego to wartości, których się nie doczekamy u nas. Do tego jeszcze tolerancja wyznaniowa, kulturowa i każda inna, uczciwość, równouprawnienie kobiet na wzorcowym poziomie (np. pierwsza w Europie prawa wyborcze dla kobiet wprowadziła jeszcze autonomiczna Finlandia w 1906 r.), ułatwienia dla niepełnosprawnych i ... długo by jeszcze wyliczać.
Co można dodać, może jeszcze wspaniałą literaturę (Ibsen, Strindberg, Undset, Hamsun, Waltari, Andersen), podróżników (np. Amundsen i Nansen), film (Bergman, von Trier) muzykę (od dzieł Griega, które odegrały pewną rolę w moim życiu ;-), Carla Nielsena i Sibeliusa, poprzez powszechnie znanych tworców muzyki rockowej, popowej i szeroko rozumianej rozrywkowej, jak ABBA, Roxette, A-Ha, Bjork, Nightwish, Rasmus, Sabaton, Apocalyptica, Ville Valo i wiele innych grup i wykonawców), filozofię, ekologię, ekumenizm, ruch pokojowy ... mógłbym jeszcze długo wyliczać.To wszystko trudno opisać, a co dopiero pokazać, ale będę się starał chociaz w części (a jak coś pominąłem, to dopiszę).
Jednocześnie jest to czwarta spośród relacji, które są (na razie) przede wszystkim zbiorem zdjęć z poszczególnych krajów. Pomiędzy planowanymi opisami podróży dodawałem po jednym (rzadko częściej) zdjęciu do każdego odwiedzonego miejsca, które zaznaczyłem na swojej mapie zielonym balonikiem.
Zachęcony przez voyagera i mapewa, w ramach wiosennych porządków, postanowiłem zgrupować pojedyncze fotki nie przypisane do żadnej przygotowanej relacji.
Dzięki zgrupowaniu fotek, przy zastosowaniu kryterium językowo-kulturowego (i geograficznego), będą one łatwiej dostępne dla mnie, a może i nie tylko ;-).
Być może z czasem ta relacja będzie topnieć jeśli chodzi o ilość zdjęć z danego miejsca w miarę powstawania kolejnych relacji i przenoszenia z niej fotek, ale także i powiększać się (mam nadzieję) o nowe baloniki i odpowiadające im zdjęcia. A i sama coraz bardzie będzie przypominać inne moje relacje. W kazdym razie na pewno pozostanie w niej co najmniej jedno zdjęcie z każdego odwiedzonego miejsca.
Kryterium kulturowo - językowe – kraje skandynawskie - jest dość oczywiste. Dołączyłem do nich kraje nadbałtyckie, ze względu na pokrewieństwo kulturowe z nimi Estonii i Łotwy oraz obecne powiązania gospodarcze. Może Litwa trochę nie pasuje, ale obecnie ona również silnie stawia na wspólpracę z państwami skandynawskimi.
Powstaną jeszcze albumy dotyczace kolejnych regionów Europy, w celu 'zaparkowania' w nich pojedynczych fotek z poszczególnych miejscowości.
Jeśli chodzi o Oslo - to najmłodsza skandynawska stolica. I chyba najmniejsza po Reykjaviku. A taka cecha - brak aglomeracji molochów - to kolejny plus regionu. Fotek będzie oczywiście więcej.