Podróż Odcinek: Chiny - Osama, gdzie jesteś?



2010-02-11

ZA NAMI:

PAKISTAN

Jesteśmy w Kaszgarze. Znaleźliśmy hostel, poszliśmy coś zjeść, połaziliśmy po starym mieście i poczułem, że jestem w domu. Te same smaki, zapachy, życie codzienne oraz różne triki, których nauczyłem się na wschodzie Chin i tu działają. Taksiarz nas nie oszukał, hotelarz tez nie, mój słaby chiński powoli wraca i wszystko staje się proste jak w Polsce. W końcu to pierwszy kraj na naszej trasie, który nie jest dla nas nowy i teraz trzeba tylko wracać wspomnieniami do pewnych sytuacji, aby po Chinach podróżować jeszcze łatwiej.

Wszystko to dzięki temu, iż do Chin wracam już któryś raz, jednak w zachodnich prowincjach nigdy wcześniej nie byłem. Strasznie mnie one ciekawiły głównie ze względu na Ujgurów i zaraz pierwszego dnia po przyjeździe do Kaszgaru wręcz wypruliśmy na miasto. Jest ono o tyle ciekawe, że rdzennymi mieszkańcami tego regionu są muzułmańscy Ujgurowie, a Chińczycy Han to okupanci jak w przypadku Tybetu. Łatwo było spostrzec na ulicach Kaszgaru spore ilości wojska patrolujące ulice po lipcowych zamieszkach i powstaniach Ujgurów przeciwko Chińczykom. Co chwila napotykaliśmy samochody pancerne i ciężarówki.

Eskalacja problemu zaczęła się w czerwcu 2009 roku, gdy w jednym z miast niedaleko Hong Kongu jeden z Chińczyków oskarżył Ujgurów o gwałt dwóch kobiet. Rozgorzała bijatyka, a następnie w hotelu robotniczym wściekli Chińczycy zabili dwóch Ujgurów. To wystarczyło, aby w oddalonej o kilka tysięcy kilometrów stolicy muzułmańskiego Xinjiangu, Urumczi doszło do pierwszych demonstracji, początkowo pokojowych. Długo nie trzeba było czekać, aby demonstracje i protesty rozeszły się po całym Xinjiangu. Miały miejsce też w Kaszgarze i niestety doszło do rozlewu ujgurskiej krwi.

Cała sprawa z zabójstwem dwóch Ujgurów tylko podsyciła już bardzo napiętą sytuację w Xinjiangu i Kaszgarze. Ginie ujgurska kultura. Coraz bardziej nasilają się wyburzania ujgurskich domów w Starym Mieście Kaszgaru. Chińczycy Han napływający do Xinjiangu mają lepsze możliwości na start i łatwiej im zacząć biznes. Wystarczy przystąpić do partii komunistycznej, czego religijny ujgurski muzułmanin nie zrobi.

Spacerowaliśmy długo po ujgurskich plątaninach drużek, chodników w centrum miasta i ze zgroza zauważyłem, że na wielu z domów jest ten sam znaczek, co widziałem w 2005, 2006 i 2007 roku na hutongach w Pekinie: DO WYBURZENIA. W Pekinie w miejscu hutongów powstały potrzebne na Igrzyska obiekty sportowe i szersze drogi. Część Hutongów została „odnowiona” i robi za atrakcję turystyczną, po której jeżdżą rikszami białasi. W Kaszgarze w miejsce domostw Ujgurów, zapewne powstaną nowe centra handlowe, banki i budynki rządowe, które nie będą należeć do Ujgurów, a do Chińczyków Han. Smutne to wszystko...

Widać gołym okiem, ze ujgurska prowincje Xinjiang czeka ten sam los co Tybet - powolne i skuteczne zabijanie kultury ludzi, którzy są prawowitymi właścicielami tej ziemi. Co gorsza Xinjiang jest samotny w tej walce i mało kto w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, co tu się dzieje, bo wszystko dzieje się po cichu, a Xinjiang nie ma tak jak Tybet swojego Dalajlamy. Mało kto mówi o krzywdach Ujgurów na Zachodzie. „Kto to są w ogóle Ujgurzy?” – wielu z nas zapyta. Ostatnia nadzieja chyba tylko w Osamie i Al Kaidzie, która może swoje celowniki ustawi też w Chiny i zacznie walczyć w imieniu swoich braci muzułmanów z Xinjiangu. Na obłudny Zachód raczej Ujgurowie nie mają co liczyć, bo ten juz raz przymknął oczy jak kilka lat temu mordowano liderów ujgurskiej opozycji po tym, jak rzekomo Amerykanie trafili na Ujgurów szkolonych w bazach w Afganistanie.

Kupujemy chińskie produkty, wspieramy koncerny, które mają w Chinach fabryki. Interesy z Chinami ponad wszystko... a niedługo będziemy bardzo żałować, że dopuściliśmy sami wypromowaliśmy ten kraj na super-mocarstwo. Zostawmy juz tę brudną, smutną i śmierdzącą politykę i lepiej przyglądnijmy się uśmiechniętym Ujgurom.

Chodząc po ich dzielnicy stanął nam przed oczyma Yazd w Iranie. Ta sama technika budowania domów - drewniane pale, słoma i glina w późniejszej fazie suszona tworzą ściany ujgurskich domów. W krajobrazie brakuje tylko wierzy wiatrów, ale tutaj w porównaniu z irańskim Yazd nie są one potrzebne, gdyż nie ma tak ogromnych upałów i klimatyzacja nie jest tak niezbędna jak w Iranie.

Ujgurowie mimo, iż w Kaszgarze ich populacja wyrównała się już z populacja Chińczyków Han, ciągle wiodą prym w centrum miasto. Hanowie w zgodzie z polityka rządu przenoszą się na zachód Chin, kuszenie lepszymi pensjami i możliwościami posiadania większej rodziny, jednak centrum miasta Kaszgar ciągle należy do Ujgurów. Przy głównym placu miasta jest meczet Id Kah, a wokół niego uliczki, na których handel kwitnie, a handlarzami są głównie Ujgurzy. Poza stara częścią miasta Chińczycy wybudowali swój plac zwany potocznie małym placem Tien'anmen, nad którym góruje monumentalny posag Mao. Oczywiście to wszystko nasuwa jedno skojarzenie - Pekin, który znajduje się dokładnie na drugim końcu państwa, kilka tysięcy kilometrów od Kaszgaru, ale aż tutaj docierają jego macki. Chiński plac w przeciwieństwie do ujgurskiego jest prawie pusty. Nie tętni życiem, jak ten tuz obok meczetu. Serc Ujgurów siłą podbić się nie da.

Pierwszego dnia pobytu w Kaszgarze trafiliśmy z Alicja na bramę wejściową do "ujgurskiego Starego Miasta". Od Chinki sprzedającej bilety do Starego Miasta dostaliśmy mapkę turystyczna i trochę informacji na odwrocie o tym miejscu. Postanowiliśmy jednak tam nie wchodzić tego dnia, bo juz było późno. Przyjdziemy tam następnego dnia.

Rano zanim jednak dotarliśmy pod bramy atrakcji turystycznej pt. Stare Miasto w Kaszgarze, spacerowaliśmy po wąskich uliczkach i zobaczyliśmy te dziesiątki domów ujgurskich z napisem "do wyburzenia" i zaświtało nam o co w tym chodzi - Ci cholerni Chińczycy zrobili sobie enklawę turystyczna z ujgurskiego Starego Miasta i karzą sobie za wejście tam płacić, a resztę miasta sukcesywnie wyburzają. W oczach stanął mi „gest Kozakiewicza” i zgodnie stwierdziliśmy, że od nas nie dostaną po 30Y za bilet do czegoś coś, co do nich nie należy. Tak samo, jak niedoczekanie abyśmy zapłacili za permit do Tybetu! Rozwścieczyła nas ta mistyfikacja i od tej pory postanowiliśmy żadnego yuana nie wydać komuś, kto nie jest Ujgurem. Wszystkim takie zachowanie tez polecam. Tak samo jak i to, aby kto jeszcze w Xinjiangu nie był, szybko tam pojechał - Chińczycy bardzo szybko z tą prowincją się rozprawią...

  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze
  • Życie w Kaszgarze