To był służbowy wyjazd do Hamburga. Wiedziałem, że nie będę miał wiele czasu na zwiedzanie miasta. Przez moment myślałem czy zabrać ze sobą sprzęt fotograficzny. Na szczęście miałem coś bardzo poręcznego - Leica II mini. Okazała się bardzo przydatna podczas fotografowania ,zwłaszcza w dzielnicy czerwonych latarni. W Hamburgu, inaczej niż w Amsterdamie, centrum nocnego życia jest ogrodzone murem z zamykaną bramą, a wstęp do środka mają tylko mężczyźni powyżej 18 roku życia. Dzielnica Reeperbahn powstała w miejscu, gdzie kiedyś produkowane były liny , stąd jej nazwa, pochodząca od słowa reep - nazwy ciężkiej liny do cumowania statków. Przy ulicy znajduje się wiele restauracji i barów. Są tu także kluby nocne ze striptizem, sex shopy, ale także teatry, kabarety i operetki, gdzie grane są między innymi znane musicale jak "Koty" czy "Mamma Mia" oparta na przebojach Abby.
Na początku lat sześćdziesiątych w tutejszych klubach grali nieznani jeszcze wtedy na świecie "The Beatles". To tu miały miejsce takie ekscesy, jak występ Johna Lennona w samej bieliźnie czy Georga Harrisona z deską sedesową zawieszoną na szyi. Lennon miał nawet powiedzieć po zabawie w Reeperbahn: "Być może urodziłem się w Liverpoolu, ale dorosłem w Hamburgu".
Moi niemieccy koledzy kiedy dowiedzieli się gdzie fotografowałem, to jęknęli „o mein Gott”- tam nie wolno robić zdjęć. Z nami ,zobaczysz jaki jest Hamburg.
****
Małego sprostowania wymaga fragment opisu, dotyczący dzielnicy "czerwonych latarni". Dzielnica ta nazywa się Sankt Pauli, a jej główną ulicą przy i w sąsiedztwie której mieszczą się erotyczne atrakcje jest właśnie Reeperbahn. Wspomniana przez Ciebie ulica odgrodzona murem, na którą zakazany jest wstęp młodzieży i kobietom to nie Reeperbahn lecz Herbertstrasse, położona zresztą parę kroków od Reeperbahnu.
lmichrowski