…ciężko było nam wybrać kolejne miejsce na udane wakacje. Nasze oczekiwania co do idealnego urlopu były nieco odmienne, toteż musieliśmy stoczyć kilka małych bitew, kilka wstępnych rozwodów, aż doszliśmy do wniosku, że w tym roku będzie to Indonezja. Zdecydowaliśmy się na BALI – zależało mi przede wszystkim na tarasach ryżowych, ślicznych plażach i przed wszystkim upale, ciepłej wodzie i palmach.
BALI…
Ta wyspa może bardzo rozczarować. Wszyscy Ci, którzy marzą o uroczych plażach z białym piaskiem, wysokich palmach i rajskich zatoczkach, niech wybiorą inny kierunek. Dla mnie ta wyspa jest magiczna, ale nie idealna do leniuchowania. Szkoda czasu na siedzenie – lepiej ten czas poświęcić na zwiedzanie wyspy. Teraz z perspektywy czasu stwierdzam, że ta wyspa ma coś w sobie. Jest inna. Mimo tak wielu turystów zachowała swój spokój, zwyczaje i magię. Każda świątynia ma inny charakter, w tych miejscach czuje się mistycyzm, a czasem nawet obecność KOGOŚ…To chyba właśnie ta magia. Bali to wyspa świątyń, duchów, demonów i…. motorów, motorowerów i skuterów. Balijczycy śmieją się, że na wyspie zamieszkuje 3 mln ludzi a jednośladów jest ponad 4 mln. I coś w tym jest.