Od paru lat planowałem wyjazd narciarski w Alpy. W końcu w zeszłym roku, po bardzo nieudanym wyjeździe na Słowację, decyzja zapadła - następnym razem Alpy. Po długim przeglądaniu internetu w poszukiwaniu najlepszej relacji cena/jakość wybór padł na Dolomiti di Brenta i jeden z mniej znanych ośrodków Paganella. W marcu, w tygodniu promocyjnym za karnety 6-dniowe, ważne w kilku okolicznych ośrodkach, zapłaciliśmy 101 euro. Podróż minęła spokojnie. Pensjonat mieliśmy zarezerwowany w miejscowości Fai della Paganella, koło Andalo. Jest to bardzo mała mieścina, ale dzięki nawigacji udało się trafić pod sam pensjonat. Co do warunków narciarskich nie zawiedliśmy się ani trochę. Pomimo, że byliśmy tam w połowie marca i w okolicach Trento temperatura wynosiła +20 stopni, my zastaliśmy stoki doskonale przygotowane. Nie zastaliśmy natomiast tłumów narciarzy, co pozwoliło nam wyjeździć się do woli. Foldery nie kłamią - to prawdziwy narciarski raj!
Podróż Dolomiti di Brenta - Paganella
2008-07-31