W Miami nie ma zbyt dużego wyboru jeśli chodzi o niedrogi nocleg, więc pokój 300 metrów od plaży, w dodatku ze śniadaniem, w cenie 10$/os. to świetna opcja. Harrison Hostel w Miami Beach, w którym się zatrzymaliśmy nie był może zbyt elegancki (bądź czysty :) ) , lecz miał swojski klimat. Wynikało to być może z faktu, że w większość pokoi było wynajętych nie przez turystów, lecz przez osoby pracujące i mieszkające w Miami.