Sajgon zauroczył nas gorącem, wilgocią, ulicznym ruchem bez ładu i składu, kolorami, bałaganem i zaduchem smażonego makaronu z warzywami. Pierwsze miasto azjatyckie w jakim znaleźliśmy sie my, małe żuczki. Zuroczyło mnie od razu i to zauroczenie trwa po dziś dzień.